No i niedziela powoli mija. Trochę spałam i oglądam filmy. Zostało mi jeszcze 5 odcinków Faith. Co później nie wiem. Niby kusi mnie robienie czegoś typu artystycznego, ale nie bardzo od filmu mogę się oderwać. Wczoraj zrobiłam tylko magnes z kotem. Dziś nie wiem co. Dieta tak sobie. Jem mało zwłaszcza węglowodanów, ale nie ćwiczę. Nie chudnę i szczerze mówiąc nie wzrusza mnie to. Schudnę to dobrze. Nie to trudno. Młoda już nie jestem i ani zgrabna ani zdrowa całkiem być nie muszę. Teraz liczy się dla mnie wygoda i możliwość robienia tego co mi daje przyjemność. Szczupła do tego być nie muszę. Kręgosłup chory w tym mi nie przeszkadza, a i te pół tabletki którą biorę na ciśnienie też nie.