Wczoraj znowu przez dramę poszłam spać o 4. Tym razem to już trzecia drama z Seungiem gi Lee.Wygląda w niej świetnie jak zawsze. Dziś wstałam przed 12 i od razu po zrobieniu kawy włączyłam laptop. Będę oglądać dalej. Moje dni mijają teraz niepostrzeżenie, a ja żyję prawie tylko w swoim świecie. Dobrze mi z tym. Krzysiek przestał mi zwracać uwagę i zajmuje się sobą. Co do diety to nie chudnę. Muszę więc spróbować Dukana. Od przyszłego poniedziałku gdy Krzysiek pojedzie na zakupy i kupi mi co trzeba. Motywacji jednak dużej obecnie nie mam.
annaewasedlak
13 kwietnia 2016, 14:48Ja tak jak ty oglądałam niemal non stop ,, Wspaniałe stulecie" kilka sezonów. Pozdrawiam
araksol
13 kwietnia 2016, 16:11oglądałam do 72 odcinka. może wrócę...
agapoziomka
12 kwietnia 2016, 22:48boziu, co za życie...... masz śzczęście że masz tak wyrozumiałego i cierpliwego faceta bo większość już dawno by cię z domu pogoniła
araksol
12 kwietnia 2016, 22:53pewnie tak, ale i on ideałem nie jest
gilda1969
12 kwietnia 2016, 13:29Bardzo w tym utonęłaś. Pasje są fajne, ale nie mogą stać się jedyną treścią życia. Oglądasz non stop i nic poza tym nie robisz? To powinna się zaświecić jakaś alarmowa lampka, bo czas Ci przecieka przez palce, a i tracisz kontakt z mężem, z rzeczywistością.. Chyba, że się mylę i tylko to tak wygląda w Twoich wpisach.
Chlorellla
12 kwietnia 2016, 14:16Ja też mam podobne wrażenie, że Araksol żyje tylko pasjami i przyjemnościami. Domatorstwo domatorstwem, niechęć do świata pozadomowego niechęcią do świata pozadomowego, ale jeśli tracisz (ograniczasz?) kontakt z najbliższymi i minimalizujesz jakąkolwiek aktywność, to może pora się zastanowić, czy wszystko ok? Może to jakaś utajona forma depresji?
araksol
12 kwietnia 2016, 14:33nie to nie depresja...
Chlorellla
12 kwietnia 2016, 16:50a skąd wiesz, że to nie depresja?
araksol
12 kwietnia 2016, 17:17bo mnie życie cieszy, odczuwam entuzjazm i radość
ggeisha
14 kwietnia 2016, 12:45To nie jest depresja. Depresja to ciężka choroba. Ta kobieta jest po prostu leniwa. I wygodna. Ale to się skończy wcześniej czy później, mąż odejdzie (już ucieka z domu), zostanie sama i będzie musiała sobie poradzić. Tylko, że wtedy to będzie trudne, bo popaliła za sobą wszystkie mosty...