Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poniedziałek


Nowy tydzień czas zacząć i pracę. Jeszcze nie wiem co mi się uda w tym tygodniu zdziałać, bo mają być upały. Jest więc ryzyko, że na dwór nie wyjdę. Krzysiek ma 3 dni wolnego ale ja coś dziś chcę zrobić. Wpisałam sie też do grafiku na pracę przy ankietach. Nie wiem czy mnie wybiorą. Teraz zarabiam na olejki i kolejną książkę z aromaterapii. To będzie wszystko na ten miesiąc, bo mam inne ważne wydatki.

Dziś chcę zadzwonić w sprawie węgla. Może mi się uda kupić w czwartek. Gdy kupię będę musiała bardzo oszczędzać przez tydzień do renty Krzyśka. Wtedy kupię drewno. To co teraz zarabiam jako ankieterka i doradca ezoteryczny jest niedostępne, bo wypłaty mam raz w miesiącu.

Dieta  niedieta trwa. Jem mniej węglowodanów i staram się ograniczać do około 1300 kalorii. To ostatnie nie zawsze mi sie udaje. Książkę z psychodietetyki skończyłam i mam sporo notatek. TRochę chcę wprowadzić w życie. Choćby kontrolę jedzenia w stresie. Wypisałam sobie inne sposoby na wyciszenie i chcę je wprowadzić zamiast. Jeśli chodzi o ciastka, które Krzysiek kupuje zwykle raz w tygodniu, to już nie będę jadła połowy paczki a jedno. Później wyjdę i niech paczkę skończy on. Podjadac mam zamiar marchewke i papryke. Gdy bede głodna spróbuje pic.Jak zjem za duzo to w kolejne dwa dni zdecydowanie mniej. W czasie prawdziwej diety/wrzesień/nie będą kupowane smakołyki, których nie trzeba gotować. Mogę się złakomić na puszkę z strączkowymi, wędlinę poza drobiową, na ser żółty, na miód, majonez... To będzie zakazane. Podobnie ryby w puszkach poza tuńczykiem.

TRochę myślałam o tych moich bliskich. Są raczej toksyczni dla mnie ale mają tez zalety. Nikt nie jest taki zdecydowanie zły, a moze tylko ich usprawiedliwiam. Moze sa toksyczni, bo ktoś ich denerwuje, może sa zazdrośni, moze cierpią. Przyczyny mogą byc różne. Nie chcą sie rozwijać. Nie czytają mądrych książek. Nie są wielu spraw świadomi. Nie chcą pracować nad relacjami. Czasem mnie jednak czegoś uczą i powinnam im być wdzięczna. Bywają też pomocni. Denerwują mnie to prawda ale bywają też lustrem, bo te cechy denerwują w innych najbardziej, które samemu sie posiada.  Taki Krzysiek np. Denerwuje mnie jego lenistwo, a ja czy jestem pracowita? Niekoniecznie, bo fizycznej pracy bardzo nie lubię. Denerwuje mnie jego twardość i chłod, a ja jaka jestem. Tylko dla zwierząt jestem ciepła. Na bliskich często warczę i bywam opryskliwa. Denerwuje mnie upór i dominacja S, a ja jestem taka sama. Denerwuje mnie mama i jej ciągłe narzekanie, a sama czasem narzekam itd...

Skończyło się miejsce na książki. Około 40 leży na fotelu w sypialni.

Dwa dni było spokoju z Krzyskiem i znowu sie o wszystko awanturuje. ZAczęło sie od wykreślanek. One go denerwują, bo nie radzi sobie z nimi i jest pobudzony.

  • aska1277

    aska1277

    14 sierpnia 2023, 20:47

    Cierpliwości dla Ciebie

    • araksol

      araksol

      14 sierpnia 2023, 21:46

      oj tak...

  • Alianna

    Alianna

    14 sierpnia 2023, 12:04

    Nie ma idealnych ludzi, idealnego świata i trzeba się po prostu z tym pogodzić. Zmienić możesz tylko siebie, a wtedy i otoczenie się z czasem zmieni. Pozdrawiam 😊

    • izabela19681

      izabela19681

      14 sierpnia 2023, 12:21

      W Twoich słowach jest zawarta mądrość Alinko!

    • araksol

      araksol

      14 sierpnia 2023, 12:43

      jak zechce to się zmieni. Nie wszyscy chcą. Niektórzy oczekują bezwzględnego dostosowania