Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piątek


Saturn mnie przyblokował i nie mam żadnych osiągnięć. Niby coś tam robię ale wszystko się ślimaczy i do niczego nie dochodzą. Brak mi osiągnięć i tego poczucia satysfakcji gdy działam, działam i coś sie udaje. Teraz będzie chyba kurs instruktora jogi. Jeszcze jednak trochę kursu zostało. Teraz doszłam do tego co najciekawsze dla mnie. Znalazłam książkę o jodze w antykwariacie. To pozycja starsza ale zawiera 170 pozycji jogi i z tego powodu jest dla mnie cenna. Chcę ją kupić. Inna sprawa, że satysfakcję można mieć też z drobnych rzeczy typu dobrze wykonane ćwiczenie, przygotowanie rabatki. Chyba te drobne sprawy to dla mnie za mało teraz. Brak sukcesów, satysfakcji, skrzydel u ramion i nastrój niezbyt dobry. Przyszły rok będzie jeszcze gorszy. Zacznie się już we wrześniu, bo wejdę w 4 rok numerologiczny. To między innymi nauka cierpliwości. Trzeba będzie wszystko co zaplanowane realizować ale łatwo nie pójdzie. Jowisz będzie w bliźniętach, a to źle dla mnie. Teraz czas na plany, bo rozmachu mi nie brak.

Radę, którą  bym sobie sama dała to zaakceptowanie, ze nie cel jest ważny ale droga do niego. Droga powinna dawać zadowolenie. Druga rada to nauczyć sie wreszcie cierpliwości, bo cierpliwość jest cnotą. Ech..

Przez przypadek natknęłam się na świetne prawie tygodniowe wczasy z jogą w Szczyrku. Gdyby nie zwierzęta tobym pojechała moze. Koszt 3400 za pokój 1 osobowy. Na 2 osobowy się nie piszę. Dużo...W programie 2 sesje jogi kręgosłupa dziennie plus ćwiczenia oddechowe. W programie masaże i masaże dźwiękiem oraz kuchnia wegetariańska. Mozna korzystać z basenu, sauny, jakuzzi. Gdyby były z 3 koty i do tego młode toby wyjazd był realny. Krzysiek by dał radę.

Znalazłam Uniwersytet trzeciego wieku online. Mozna sie zapisać po ukończeniu 55 lat. Są kursy językowe i różne zajęcia warsztatowe. Zastanawiam się czy sie nie zapisać. Teoretycznie za rok emerytura. Ja mam zamiar pracować. Boję się odstawienia na boczny tor. Nie wyobrażam sobie bezczynności. 

No i nie wiem co robić z dietą. Teraz jem około 1200-1300 kalorii ale w porywach wiecej i waga spada. To też ograniczenia węglowodanów do 100 g dziennie. WAga jednak spada wolno. Myślę, ze 2 kg na miesiąc. Ja jestem niecierpliwa i denerwuję się, bo chciałbym kilogram na tydzień. Nie wiem czy zdjąć kalorii do 800 od września czy przejść na herba life. Nic nie wiem. Na razie głodna nie jestem i jem to co lubię  i szkoda mi kombinować skoro waga spada. Dziś np. pyszna sałatka z fasolki szparagowej i twarogu z dodatkiem majonezu.

Wczoraj bylam u koleżanki. Była tam druga koleżanka. Posiedziałam kilka godzin. Przyokazji dowiedziałam sie o sklepie z którego przywożą zakupy do domu... Mają tam bardzo dobre zaopatrzenie i będę tam robić zakupy. Krzysiek nie będzie musiał nosić ciężarów.

  • KochamSiebie2020

    KochamSiebie2020

    18 sierpnia 2023, 14:54

    Dobrze ze zaczynasz się odblokowywać i wychodzić do ludzi.

    • araksol

      araksol

      18 sierpnia 2023, 17:21

      zawsze czasem wychodziłam...