Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poniedziałek


Wczoraj zrobiłam pierwsze podejscie do szpagatu i jest tragicznie, że gorzej być nie może. Jeszcze nie tak dawno brakowało mi około 10 cm, a teraz 20. Wiem ile mam lat i wiem, że są tacy co im brakuje 50, ale ja jestem przyzwyczajona do tego, że kiedyś byłam rozciągnięta. Teraz mi wstyd. Będę jednak ćwiczyć w miarę regularnie. Może sie uda. Tak jak udało się z powrotem zrobić łuk czy kwiat lotosu. Nad łukiem pracowałam kilka dni. Teraz asanę wykonuję regularnie, bo dobrze działa też na trawienie. Lubię to ćwiczenie choć jeszcze praca nad dokładnością jest potrzebna, bo nie wytrzymuję 10 wolnych oddechów w pozycji. Oddycham szybciej i nie odprężam się tak głęboko jakbym chciała. Tak samo jest z kwiatem lotosu. Też oddycham szybciej. Postęp powinien być, bo ćwiczę codziennie. Może wkrótce zrobię zdjęcia...:) Swoją drogą co ze mnie za instruktorka yogi co nie robi szpagatu? Nawet po kursie internetowym. Wstyd...

Wczoraj z powodu słońca źle mi się ćwiczyło. Puls był wysoki po. Niestety oddychałam szybciej, bo tak oddycham gdy mi za ciepło i musiałam dołozyć asan by ponad 20 minut mieć. Za to gdy mi Krzysiek pomógł, dotknęlam ręce z drugiej strony w pysku krowy...:) Nic mnie nie bolało. To czemu sama nie sięgam? Moze trzeba by użyć paska?

Może dziś wykupię sobie kurs u Małgorzaty Mostowskiej na kręgosłup. Niby ostatnio tragedii nie ma, ale inne ćwiczenia niż teraz robię, inne spojrzenie mi sie przydadzą.

U babci pokoje wysprzątane jeśli chodzi o zbędne rzeczy. Nic już nie ma. Jest za to 8 worków do wywiezienia i trochę z tym zejdzie, bo wystawiamy po 3, a wywożenie co 2 tygodnie. Została jeszcze kuchnia i spiżarnia, a worków nie ma gdzie stawiać. Mimo to kuchnię chcę zrobić już. Jest jeszcze trochę porządków u mamy i worki też już czekają... Znalazłam sporo dokumentów dziadka i jego dwa medale za obronę Warszawy.

Czas chyba pozbyć się poczucia niższości, które wpoiła mi moja mama poniżając mnie całe życie. Znalazłam trochę dokumentów i jak na razie nie wynika z nich aby była ode mnie w czymś  tak znacząco lepsza. Szkołę podstawową skończyłyśmy prawie z taką samą średnia i w pracy zajmowałyśmy podobne stanowiska. Jej ostatnia praca to samodzielny referent, a moja specjalista. Nie mam dokumentów ze szkoły średniej no i nadal nie wiem czy skończyła studia. Prawnikiem jednak chyba nie była, boby nie pracowała jako referent. Jedyne osiągnięcie, to co była ode mnie lepsza to dom, ale i to sprawa do rozważenia. Kupiła dom do remontu i rozbudowała go. Prawda jest jednak taka, że wszyscy ją wspierali, bo pomagali jej zarabiać i babcia dawała jej pieniądze na remont. Dom był kupiony okazyjnie i nie był drogi. Ja gdyby policzyć pieniądze Krzyśka, też bym mogła kilka lat temu kupić domek na wsi i remontować go. Tylko po co? Remontuję ten co mam i mi wystarczy.

Wkrótce, moze już dziś zacznie się remont dachów.

  • Użytkownik4250924

    Użytkownik4250924

    12 czerwca 2024, 07:56

    Araksol, znam lekko licząc z 50 nauczycielek jogi i może 5 robi szpagat, daj spokój :) i wcale nie musisz być 10 oddechów w dhanurasanie, w jodze vinyasie żadnej pozycji nie trzymasz tak długo.

    • araksol

      araksol

      12 czerwca 2024, 18:09

      ja bardziej Yin joga...:) Mówisz, że nie robią? Myślałam, ze to tragedia...

  • barbra1976

    barbra1976

    10 czerwca 2024, 12:11

    Przecież to żaden wstyd. Wstyd to kraść, mówią. Pomalutku wrócisz do tego, co chcesz. Ja na przykład dziś rano byłam tak pospinana, że prawie jak w pierwszym dniu. Nic to, jedziemy dalej:)

    • barbra1976

      barbra1976

      10 czerwca 2024, 12:15

      To rób te pozycje,w których szybko i płytko oddychasz, mniej głęboko. Jak zaczynałam to jogorozciaganie, Ola mówiła uśmiechnij się, a ja do niej na głos, chyba cię poebalo. Bo właśnie płytki oddech, ból. I zaczęłam robić trochę płycej, i zadziałało.

    • barbra1976

      barbra1976

      10 czerwca 2024, 12:16

      O kwiecie lotosu póki co mogę pomarzyć. Ale do tego trzeba mieć szczupłe nogi też, ciało zwyczajnie przeszkadza.

    • barbra1976

      barbra1976

      10 czerwca 2024, 12:22

      Ej, ale wiesz, że człowiek nie potrzebuje dyplomów, jeśli go to nie kręci na przykład? Z powodu szkół i papierów naprawdę nie trzeba czuć się gorzej. Ja mam magistra. I ogóle nie pracuję tam, gdzie miałam. Odnawiam różne rzeczy, zdarza mi się sprzątać, jak jeden czy drugi starszy znajomy potrzebuje a mi szybkie pieniądze nie śmierdzą. A wiesz, jakich palantów na uczelni spotykałam? Kolegów, wykładowców, doktorów. To serio nie jest wyznacznikiem wartości człowieka.

    • barbra1976

      barbra1976

      10 czerwca 2024, 12:22

      Ale ci tu epistoły dziś piszę, jak to określiła Naturalna, komentuję strumieniem świadomości 🤣

    • barbra1976

      barbra1976

      10 czerwca 2024, 12:24

      No i właśnie super sobie radzisz z tymi remontami, jest super.

    • araksol

      araksol

      10 czerwca 2024, 13:30

      dużo wsparcia od Ciebie dziś. Dziękuję... Ja instruktora jogi nie robiłam dla dyplomu. Chciałam po prostu znac wszelkie kruczki od strony technicznej. Będę oczywiście ćwiczyć dalej i powoli do przodu, bez stresu.:) Też czasem bywam spięta i gorzej mi się ćwiczy. Ja zawsze staram się wykonać 10 wolnych oddechów, bo ćwiczę yin jogę albo hatha. MNie czasem przeszkadza biust i brzuch...:) REmont może już jutro-dachy..

    • araksol

      araksol

      10 czerwca 2024, 17:25

      ja bym się nie czuła źle z powodu dyplomow ale nawyk mam bo mi to wkładano w glowę w domu...