Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poniedzialek


Dziś chcę pociąć resztę drewna i rozdrobnić resztę gałęzi sekatorem. Jutro już chyba porządkowanie gruzu. Chcę go przenieść w okolice kosza. Niby nie powinno się wrzucać gruzu do pojemnika, ale jak wrzucę 2 łopaty na pojemnik to świat się nie skończy. Przez zimę wszystko wyjedzie. Do końca tygodnia porządki na podwórku chyba skończę. Zostanie plewienie. Mam jeszcze przycięcie jeżyny bezkolcowej. Zastanawiam się czy nie kupić jeszcze jednej.

Pracuję nad sobą i zmieniam się cały czas. Ostatnio zauważyłam, że już nie zawsze wyrażam swoje zdanie jeśli wiem, że kwestia jest sporna. Siedzę cicho ale robię po swojemu. Burzliwych dyskusji nie lubię, bo uważam, że niczemu nie służą. Nie czuje potrzeby przekonywania do swojego punktu widzenia innych. Sama akceptuję inny punkt widzenia gdy sprawę na spokojnie przemyślę o ile jest tego warta. Spory i przemyślenia na temat drobnostek uważam za zbędne. Niech każdy zostanie przy swoim zdaniu.

Skończyłam dietę i wróciłam do zwyczaju pieczenia ciast na niedzielę. Piekę na małej tortownicy i bez cukru. Ciasta typu babki na oleju wychodzą smaczne na stewii. W tym tygodniu chcę upiec jogurtowiec. Może ze śliwkami. Cukier nam do tej pory po cieście nie wzrastał.

Jeśli nic nie wyskoczy remont u Adriana zacznie się 1 XI. Potrwa z 3 dni i będzie można zamówić sprzątanie, a później podłoga już dla mnie. W grudniu by S pomógł wnosić meble i powiesiłby półki, karnisz. Chce wziąć szafkę od mamy i kilka pólek, biurko. Meble trzeba pomalować na biało. Trzeba kupić dywan. Wiosną pokój powinien być już gotowy, ksiązki przeniesione.

Onusia odeszła wczoraj koło 18. No i mam 8 kotów. Miała u mnie spokojne życie przez 12 lat. Było ciepło, była pełna miska, była opieka. Krzysiek przywiózł ją jesienią z przystanku na którym porzucili ją poprzedni opiekunowie na jego oczach. Wcześniej się chyba ktoś nad nią znęcał, bo bała się brania na ręce i z początku nie siedziała na kanapie ani na stołku. Ostatnie godziny były momentami ciężkie. Mam tylko nadzieję, że nie cierpiała i że jej nie zawiodłam. Moze powinnam pożegnać ją w piatek. Szkoda mi jej.

  • barbra1976

    barbra1976

    15 października 2024, 16:48

    Jeśli nie cierpiała to ok, nie biczuj się.

    • araksol

      araksol

      15 października 2024, 17:31

      chyba nie cierpiała ale się bała

    • barbra1976

      barbra1976

      15 października 2024, 17:40

      Czego?

    • araksol

      araksol

      15 października 2024, 18:41

      odchodzenia niesprawności

  • tara55

    tara55

    15 października 2024, 13:32

    Szkoda kiciulki. :-(

    • araksol

      araksol

      15 października 2024, 14:15

      no wiem

  • PorannyDeszcz

    PorannyDeszcz

    14 października 2024, 18:26

    Bardzo mi przykro z powodu kotki...

    • araksol

      araksol

      15 października 2024, 09:29

      no szkoda koteczki...

  • Noir_Madame

    Noir_Madame

    14 października 2024, 16:41

    Jeśli spała to raczej nie cierpiała, dobrze że mogła tyle lat szczęśliwie żyć z Wami.

    • araksol

      araksol

      14 października 2024, 16:59

      większość czasu od czwartku spała spokojnie i dlatego nie było w piątek eutanazji

  • mmMalgorzatka

    mmMalgorzatka

    14 października 2024, 15:56

    A czemu nie zamówisz wywozu gruzu? Będzie ekologicznie. Współczuję odejścia.

    • araksol

      araksol

      14 października 2024, 16:08

      nie ma jak. Mogą podstawić kontener ale duży i drogi . Ja mam mało

    • mmMalgorzatka

      mmMalgorzatka

      14 października 2024, 17:20

      A worki na gruz?

    • araksol

      araksol

      14 października 2024, 17:26

      trzeba odwieźć samemu, a ja nie mam czym

    • araksol

      araksol

      14 października 2024, 17:35

      a już mam informację dzięki pomyślę o tym. Są specjalne worki i odbierają je...

  • Nattina

    Nattina

    14 października 2024, 14:30

    Przykro żegnac przyjaciół. Miała u ciebie spokojne, bezpieczne życie. To piękne

    • araksol

      araksol

      14 października 2024, 15:02

      przykre...

  • kaba2000

    kaba2000

    14 października 2024, 12:17

    Biedna Onusia😪Ale żyło jej się u Ciebie bardzo dobrze.Napewno jest Ci smutno.Prace to najlepsze lekarstwo,żeby nie myśleć.Trzymaj się.

    • araksol

      araksol

      14 października 2024, 13:26

      dzięki...

  • Noir_Madame

    Noir_Madame

    14 października 2024, 11:29

    Szkoda że zabrakło Ci odwagi aby nie cierpiała.

    • araksol

      araksol

      14 października 2024, 13:26

      spała i chyba nie cierpiała...

  • Alianna

    Alianna

    14 października 2024, 09:43

    Współczuję odejścia koteczki 🥺

    • araksol

      araksol

      14 października 2024, 10:52

      smutno mi...

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    14 października 2024, 08:20

    Wspólczuję ,ale już jest za Tęczowym Mostem koteczka. Ja też nie lubię dyskusji,które są sporne. Staram się milczeć, ale w środku we mnie jest złość. Pozdrawiam

    • araksol

      araksol

      14 października 2024, 09:07

      teraz widzę ją jak pielęgnuje futerko w promieniach słońca. Wszystko co złe już za nią...

  • izabela19681

    izabela19681

    14 października 2024, 08:17

    Przykro mi z powodu odejścia Onki. To trudne chwile. Ja już nie wezmę żadnego zwierzaka pod opiekę.

    • araksol

      araksol

      14 października 2024, 09:06

      ja chyba też nie

    • EgyptianCat

      EgyptianCat

      14 października 2024, 17:10

      Nie chcę oceniać cudzych wyborów, ale sama nie potrafiłabym postawić swojego dobra, ponad dobro zwierząt. Wole sama cierpieć, gdy odchodzą, niż żeby umierały niekochane na ulicy, czy w schroniskach. Kto ma niby dbać o te zwierzęta? Ludzie, którym ich śmierć będzie obojętna?

    • araksol

      araksol

      14 października 2024, 17:20

      ja mam w tej chwili 8 kotów i 60 lat. Nie mogę wziąć raczej małego kota bo kto się nim zajmie gdyby mnie zabrakło? Gdyby jednak jakiś się trafił to wezmę oczywiście ale już nie z fundacji czy internetu. Tylko gdyby ktoś wyrzucił koło mojego domu i kot by szukał pomocy u mnie...

    • EgyptianCat

      EgyptianCat

      14 października 2024, 17:56

      Jasne, to rozumiem. Nadal masz wiele zwierząt pod opieką i dajesz im z siebie bardzo wiele. W fundacjach jest również wiele starych zwierząt, ale one potrzebują spokoju i wyłącznej uwagi. W stadzie mogłyby się już nie odnaleźć.

    • araksol

      araksol

      15 października 2024, 14:16

      no właśnie...

  • EgyptianCat

    EgyptianCat

    14 października 2024, 07:50

    Bardzo mi przykro z powodu Onki. Mimo wszystko myślę, że śmierć w domu, bez stresu związanego obcym, wrogim miejscem zawsze jest lepsza, niż koniec w klinice. To dla mnie ostateczność, dla zwierząt przewlekle chorych. Co wybrałby kot, nie dowiemy się nigdy. Sama w chwili śmierci wolałabym ból, niż stres, strach i osamotnienie. Nie obwiniaj się za swoją decyzję. <3

    • araksol

      araksol

      14 października 2024, 09:06

      tak tego stresu jej chciałam oszczędzić... Nie chciałam by poczuła się porzucona i samotna. Odchodziła obok mnie na kanapie. Później w koszyku koło pieca...

    • Noir_Madame

      Noir_Madame

      14 października 2024, 11:22

      Komentarz został usunięty

    • Noir_Madame

      Noir_Madame

      14 października 2024, 11:27

      Dziwne podejście. I dlaczego zaraz osamotnienie w obcym,wrogim miejscu ? Opiekun jest ze swoim zwierzęciem, podaje mu się narkozę żeby nie cierpiało. Można też uśpić zwierzątko w domu, płaci się niewiele właśnie po to aby zwierzęta nie cierpiały.

    • araksol

      araksol

      14 października 2024, 13:27

      ona zawsz strasznie miauczała gdy jechaliśmy do przychodni. Bała się