Nie, nie rocznikowo. Wczoraj rano dotarłem, a dziś przekroczyłem magiczną liczbę
50 kilogramów zrzuconej wagi.
Zaczynałem w połowie sierpnia ubiegłego roku od 134, dzisiaj było
83,6. W zasadzie wszyscy, których znam zaczęli się o mnie zamartwiać, że wyglądam już jak dziecko "Naszej szkapy" i "Łyska z pokładu Idy". Starsze pokolenie gastronautów wie o czym piszę, a ciut młodsze znajdzie.
. A mi, gdyby trzymać się BMI, wciąż do przejścia z nadwagi, do tzw. wagi normalnej brakuje całe... 0,1 kg, czyli aż 100 g. Liczę, że Rubikon ów przekroczę pod koniec przyszłego tygodnia, o czym nie omieszkam Was powiadomić. No chyba, że owe 100 g, będzie się bronić jak Niemcy na Linii Gotów.
Dokonałem tego metodą najprostszą z możliwych, o nazwie "nie żryj więcej niż 1500 kcal". Do tego raz dziennie zestaw witaminek typu "Centrum" lub coś podobnego żeby uzupełnić ewentualne niedobory. Dieta składała się z tego co mi smakuje: chleb, ser żółty lub pleśniowy, ryba wędzona, piwko.
Nie za wiele warzyw, jeszcze mniej owoców, zero gimnastyki. Bardzo niezdrowe. Nie zachęcam. Ale za to jakie skuteczne..!
magma007
14 lipca 2013, 22:21Oczywiście gratulacje!
magma007
14 lipca 2013, 22:21Dieta super, bardzo mi się podoba, uwielbiam te rzeczy tylko cholera jakoś to na mnie nie działa, ja po nich tyję. :-(
tirrani
14 lipca 2013, 21:51świnia... to nie jest koleżeńskie zachowanie;) ważysz mniej niż ja... Teraz będę musiała przestać Cię lubić:)
MagiaMagia
14 lipca 2013, 12:19gratulacje! bedziesz mial teraz lzejsze wakacje ;-)
aleschudlas
13 lipca 2013, 23:49sama jestem na diecie 1500 :)
Invisible2
13 lipca 2013, 23:43:oooooooo! Nie wierzę normalnie, ogromne gratulacje! :))
joluniaa
13 lipca 2013, 23:29az mi szczeka opadla widzac te numery,ja od lat pragne schudnac i mi sie nie udaje a ty tutaj takie numery nam podajesz,,,,,,,jestes wielki,,,pozdrawiam,,,,,,