Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
desperacja


Wczoraj zszedłem ponownie do stanu najniższego na tym etapie odchudzania: 104,8. Dzisiaj praca, siłownia z trenerem 1 godz. i znowu praca. Wróciłem przed 22. Wstałem o 5.30. Taki zawód. Cieszę się, że udało mi się wyjść w trakcie na godzinę na siłownię. Dziś rano waga 105.3. Pół kilograma w górę. Nie przekroczyłem wczoraj 1500 kcal oraz byłem na 80 minut na basenie (nie siedzę w jacuzzi, robię zawsze ponad 20 basenów bez odpoczynku).

Trener z siłowni upiera się, że mam jeść dziennie 2200 kcal. Ma na to naukowe argumenty i doświadczenie zawodowe. A mi powyżej 1800 kcal waga następnego dnia ZAWSZE idzie w górę. Doświadczenie z 8 lat liczenia kalorii dzień w dzień. Może mam zaburzenie hormonalne? Nie wiem, nigdy całościowo nie badałem. Ale cóż, nawet jeśli, to i tak chcę schudnąć. Jeżeli okaże się, że muszę zejść do tysiąca, to też to zrobię. Jutro musi być mniej.

  • laluuuna

    laluuuna

    23 listopada 2019, 09:59

    Wydaje mi się ze on ma troszkę racji, może podnieś kalorymetr do ok 2000 tys i potrzymaj tak ok 2 tyg. Przy tym jak ćwiczysz codziennie prawie 1500 z hakiem to zdecydowanie za mało. Ja jem ok 1600 ale mam mało ruchu chwilowo. I nie waż się codziennie! To żaden wyznacznik

  • Wiosna122

    Wiosna122

    22 listopada 2019, 22:03

    kazdy organizm jest inny i nie mozna generalizować , to powinien trener wiedzieć. Poza tym powinieneś to sprawdzić raczej długofalowo niż w 1 dzień :<

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    22 listopada 2019, 11:00

    Kiedyś stosowałam 1700 kcal, do tego mnóstwo sportu i bardzo aktywna praca fizyczna, bardzo. Chudłam super, sylwetka była świetna, ale zawsze, powtarzam to: zawsze po kilku miesiącach takiego reżimu rzucałam się na hurt jedzenia i tyłam. Było mi wszystko jedno!!! Dużo ruchu A mało kalorii to proszenie się o kłopoty. Możesz stosować rotację kalorii, czyli jednego dnia mało, ale następnego już coś koło 2000. Słyszałeś może o diecie dr. Mosleya 5:2?? Mój facet to stosuję, schudła 10 kg. Waga może wzrosła dlatego, że mięśnie po dużym wysiłku zatrzymują wodę :) więc to nie tłuszcz. Bez paniki.

  • Ta-Zuza

    Ta-Zuza

    22 listopada 2019, 10:17

    "Waga następnego dnia zawsze idzie w górę" - nie mów, że wierzysz, że te pół kilograma to tłuszcz, który się odłożył z dnia na dzień...! Woda w organizmie żyje własnym życiem. Nie do końca mamy wpływ na to jak organizm nią "gospodaruje". Wiem jaki to nałóg..., ale może nie waż się codziennie?

    • archange

      archange

      22 listopada 2019, 11:04

      Odpowiem tak. Przez sześć lat, kiedy złapałem na powrót 30 kg w górę (z owych 60-ciu, które zgubiłem wcześniej) też codziennie liczyłem kalorie i codziennie się ważyłem. Praktycznie nigdy nie przekraczałem 2000 kcal, a przekroczenia CPM zdarzyły mi się w ilości dającej policzyć się na palcach jednej ręki. Ale 30 kg wpadło.

    • Ta-Zuza

      Ta-Zuza

      22 listopada 2019, 13:18

      No ale jak to się ma do tego, że organizm czasem gromadzi wodę? Nie ma opcji żeby w ciągu jednej nocy przytyć pół kilograma w tłuszczu. Gdyby tak było, to przy utrzymaniu takiej tendencji po 6 latach miałbyś pół tony na plusie - jeśli tylko co drugi dzień przybywałoby Ci 0,5 kg. To tak nie działa. Sam pisałeś, że trudno było wytrzymać limit. Wierzę, bo to jest limit głodowy, a przecież po schudnięciu mentalnie mogłeś sobie wypłacić "nagrodę". Wszyscy tak działamy. Zatem przytycie jo-jo nie zrobiło się z codziennego ważenia i trzymania limitu CPM. Piszesz o kilku dniach wyjątku, kiedy zjadłeś ponad limit? Czyli co? Raz na rok Ci się zdarzyło zjeść więcej ???- nie mam powodu wątpić, ale wierzyć jeszcze mniej;)

    • archange

      archange

      22 listopada 2019, 13:52

      Tak. Ponad CPM zdarzało mi się zjeść raz, góra dwa razy do roku. Uważam, że kalkulatorki mój CPM wyliczają za wysoko.

    • Ta-Zuza

      Ta-Zuza

      22 listopada 2019, 14:10

      Nie żebym się czepiała, bo to w końcu żaden dla mnie problem ale dwa razy w roku brzmi nierealnie - samo Boże Narodzenie ma w sumie 3 dni. Dodatkowo piszesz wielokrotnie o tym, że praca często zmusza Cie do jedzenia poza domem, gdzie pokus jest więcej niż w domu... Dodatkowo często zaniżamy kalorykę tego, co ląduje na talerzu. Sama miałam z tym długo problem.Co do kalkulatorów CPM/PPM dla mnie to jedynie bardzo ogólnikowy wskaźnik, bo owo CPM różni się z dnia na dzień dla tego samego osobnika, a kalkulator wylicza to dla jakiegoś uogólnionego cyborga, który de facto nie istnieje w realnym świecie.

    • archange

      archange

      22 listopada 2019, 14:23

      W Wigilię, Boże Narodzenie, jak i Wielkanoc zwykle nie przekraczałem 2000 kcal. Też wszystko ważyłem i liczyłem. Miałem gości i wagę kuchenną przy swoim talerzu. Zauważ, że ponad 60 kg jednak zrzuciłem. Potem było jojo, ale nie klasyczne - już do stanu pierwotnego nie wróciłem. Nie odzyskałem 60 kg lub więcej. Odzyskałem 30 kg w ciągu 6 lat, czyli 5 kg rocznie, czyli mniej niż 0,5 kg miesięcznie. Być może te liczby świadczą o tym, że jednak się kontrolowałem i że zachowania swojego organizmu trochę znam.

    • PannaNiecierpliwa

      PannaNiecierpliwa

      22 listopada 2019, 17:34

      Według mnie nie ma co patrzeć na CPM, bo to tylko jakiś tam wzór nie uwzględniający wszystkich czynników składających się na nasze zapotrzebowanie. Jednak jeśli nie przekraczałeś 2 tys kcal przez te 5 lat, a tyle przytyłeś to albo masz mega siedzący tryb życia,albo źle liczysz kcal, albo jesteś na coś chory co bardzo obniża ci zapotrzebowanie kaloryczne.

    • Ta-Zuza

      Ta-Zuza

      22 listopada 2019, 19:34

      Czary. Jednak dalej mnie nie przekonałeś, ze zwyżka pół kg w ciągu jednego dnia to odlozony tłuszcz. Woda, pełne jelita, gorszy sen, lub więcej stresu. Tyle. To nie jest oznaką tycia, zwłaszcza, że na stepnego dnia masz spadek większy niż zniżka.

  • archange

    archange

    22 listopada 2019, 07:42

    Pomiar z rana 22 listopada. Spadło o 800 g. Dziś 104,3 kg.

  • agazur57

    agazur57

    22 listopada 2019, 06:43

    A nie czujesz się głodny? Swego czasu miałam 1600- przez 3 tygodnie unikałam kontaktu z ludźmi z pracy, bo taka była rozdrazniona i wk..na. Potem organizm się przestawił i było w miarę ok

  • ssss1

    ssss1

    22 listopada 2019, 04:44

    Może pijesz za mało wody? Na 1000 nie pociągniesz. Skończy się wielkim jojem.