Dzisiaj wpis wcześniej niż zwykle :D Dzisiaj się zmierzyłam i zważyłam. Jaki wynik? Waga +1 kg. Jednak się tym nie przejmuję, bo wiem, że to nie tłuszcz, tylko resztki jedzenia. Powrót do diety i ćwiczeń i raz dwa po nim nie będzie śladu. Więc paska nie zmieniam. Poza tym: - 2 cm w talii, -1 cm w udach, - 1 cm w szyi. Bez zmian brzuch, biodra, piersi i biceps. A i łydka. Ale te moje łydki to są dziwne, bo odkąd zaczęłam się mierzyć to one cały czas mają 40 cm. Wprawdzie to jedyna część ciała na której nie mam ani grama tłuszczu, ale ładne mięśnie, ale fajnie by było, gdyby jeszcze straciły ze dwa centymetry. No ale moje nogi są bardzo oporne, więc cieszę się, że chociaż uda robią się troszkę mniejsze :D
Zaraz idę nadrabiać zaległości szkolne, żeby mieć to z głowy i potem odpoczywam, a co! Ale wcześniej, oczywiście, godzinka ćwiczeń. Pewnie jakiś mało intensywnych, bo nadal mam straszne zakwasy po czwartku i ledwo się ruszam, ale może uda mi się trochę rozruszać te mięśnie.
To chyba na razie tyle. Pewnie pod wieczór uzupełnię menu i może napiszę coś więcej, jeżeli coś się będzie działo ciekawego.
Miłej soboty Kochane!!
Menu:
Śniadanie:
10:00 - trzy kromki chleba (niestety białego), dwa liście sałaty, masło, plaster karkówki, plaster polędwicy sopockiej, kilka plasterków ogórka, pomidor + łyżeczka ketchupu i łyżeczka chrzanu + czerwona herbata
II Śniadanie:
13:00 - jabłko + trzy suszone morele i trzy daktyle
Obiad:
16:00 - trzy łyżki kaszy jaglanej z kawałkiem schabu duszonym w sosie własnym + sałatka z sałaty, ogórka, papryki, rzodkiewki i szczypiorku z sosem z jogurtu naturalnego, musztardy i ziół prowansalskich + dwie łyżeczki sałatki makaronowej.
Kolacja:
21:00 - pół jajka gotowanego na twardo + dwie łyżeczki sałatki makaronowej + pomidor
10:00 - trzy kromki chleba (niestety białego), dwa liście sałaty, masło, plaster karkówki, plaster polędwicy sopockiej, kilka plasterków ogórka, pomidor + łyżeczka ketchupu i łyżeczka chrzanu + czerwona herbata
II Śniadanie:
13:00 - jabłko + trzy suszone morele i trzy daktyle
Obiad:
16:00 - trzy łyżki kaszy jaglanej z kawałkiem schabu duszonym w sosie własnym + sałatka z sałaty, ogórka, papryki, rzodkiewki i szczypiorku z sosem z jogurtu naturalnego, musztardy i ziół prowansalskich + dwie łyżeczki sałatki makaronowej.
Kolacja:
21:00 - pół jajka gotowanego na twardo + dwie łyżeczki sałatki makaronowej + pomidor
Ruch: godzina spaceru + gimnastyka (brzuchy, ćwiczenia na nogi, ręce)
Płyny: czerwona herbata x 3, woda ponad 2 l, pokrzywa
jamay
15 kwietnia 2012, 12:51re: One są przede wszystkim do biegania :) ZObacz: http://www.youtube.com/watch?v=4Y_VMJq-ZJk
Martaa91
15 kwietnia 2012, 11:09miłej niedzieli kochana pyszne menu ;p
sprezyna77
14 kwietnia 2012, 22:36menu świetne :)
agusia903
14 kwietnia 2012, 18:52I bardzo dobrze robisz, ja to nazywam takim "napuchnięciem", ale wystarczy kilka dni i jest super! :)
penelopa89
14 kwietnia 2012, 16:47oj tam ten 1 kg to pewnie 0,5 wody i 0,5 jedzenia sama wiesz gdzie zalegającego :)) cieszę się że Twoje nogi nie są aż tak oporne w ćwiczeniach :) nieststy moje dalej stawiają opór aleeee już niedługo ]:-)
motylek08
14 kwietnia 2012, 15:40może się nawet wahać o kilogram, ważne, że cm spadają ;) chcę mieć płaski brzuch! ;D
jamay
14 kwietnia 2012, 14:50Ja chcę taki brzuszeeek:(
Marzena.gliwice
14 kwietnia 2012, 14:38najważniejsze, ze cm lecą ;) mnie najtrudniej zbić nogi, więc każde 0,5 cm ubytku mnie cieszy ;) świetnie Ci idzie ;)
Malinaa69
14 kwietnia 2012, 14:14i takie podejście mi się podoba, a nie panika, że +1 kg to koniec świata ;) i najważniejsze, że centymetry powoli lecą. gratulacje ;)