Dzisiaj dzień zapowiadał się nieciekawie - deszcz, zimno i ponuro i pobudka o 6 rano, ale na szczęście zrobił się bardzo przyjemny, wyszło słońce, zrobiło się cieplej i spędziłam naprawdę miły dzień w pracy :D
Co do diety, to dzisiaj mogłoby być trochę mniej jedzenia, szczególnie w drugiej części dnia. Ale nie było słodyczy! :D A i wczoraj też nie zjadłam ani kawałka słodkiej okruszynki na spotkaniu. Na szczęście były wafle ryżowe, więc było co pochrupać, bez siania wielkich zniszczeń w diecie :D I wczoraj godzinę szłam bardzo szybkim marszem na to spotkanie, żeby się wyrobić. Wczoraj czułam się świetnie, ale dzisiaj odczuwam to bardzo mocno w nogach, szczególnie stopach, także bieganie znowu odłożone :( mam nadzieję, że jutro będę mogła się ruszać.
Kurcze, chciałabym Wam tyle napisać, ale jestem już dość zmęczona i mam wrażenie, że robi się z tego niezły chaos, więc może na tym dzisiaj poprzestanę, a jutro napiszę coś więcej i bardziej składnie :D :D
Miłej nocy Kochane!!!
Menu:
Śniadanie:
06:30 - owsianka + czarna herbata
II Śniadanie:
11:30 - kanapka (2 kromki chleba orkiszowego, liść sałaty, plasterek sera, kilka plasterków zielonego ogórka)
Obiad:
13:30 - mały kawałek musaki, bułka pełnoziarnista z masłem i dżemem pomarańczowym.
w międzyczasie kilka suszonych moreli i suszonych bananów
Kolacja:
19:30 - makaron ze szpinakiem i kukurydza + kromka chleba z karkówką i pomidor.
Ruch: 2 h spaceru
Płyny: czarna herbata, mięta, ponad 2 l wody.