Wrrrrrrrr, właśnie skasowałam sobie piękny wpis dla Was!!! Jak ja tego nienawidzę!!!
To jeszcze raz.
1. W pt byłam na party w końcu. Wróciłam nad ranem, wytańczyłam się, wybawiłam za wszystkie czasy :) Chociaż nie wiem, czy to było mądre, zważywszy na to, że byłam przeziębiona (teraz chusteczki higieniczne są moimi najlepszymi przyjaciółmi ;p), ale z drugiej strony dobrze się bawiłam :)
2. Co do tytułu - chyba pokłócę się z moją wagą, albo sama ze sobą. Wczoraj weszłam na wagę i pokazała 76,9 kg - normalnie aż podskoczyłam z radości :) a dzisiaj co ta małpa pokazała 78,7!!! Myślę, że może to być przyczyną tego, że wczoraj spałam cały dzień i zjadłam kolację bardzo późno bo po 21. Ale nawet - taka różnica??? I to tak jest jak się waży codziennie - można dostać świra. W sumie doszłam teraz do wniosku, że nie będę się przejmować cyferkami, tylko będę robić swoje, czyli ładnie jeść i ćwiczyć. I co będzie to będzie.
3. Dzisiaj planuję poćwiczyć z Ewą. Chyba, że mnie nie dopuszczą do dvd, to wtedy zapodam sobie coś na yt. Ale ćwiczenia ładne dzisiaj będą. A tak to planuję maraton z true blood ;p wkręciłam się na maksa w ten serial :D :D
Trzymajcie się ciepło dziewczyny i pięknie chudnijcie!!!
gosiaaa90
23 lipca 2012, 09:37hehe waga plata figle to zolza:))
Iwantthissobadly
22 lipca 2012, 21:42no dosyć spora różnica Kochana ale się nie łam na pewno spadnie;))aaa i już Ci pisałam,że Kocham Czystą Krew ajjj:D niach niach:D
Bobolina
22 lipca 2012, 20:22a od kiedy ogladasz true blood? bo wlasnie chce zaczac ale nie wiem czy warto;> masz racje, nie patrz na cyferki tylko jedz zdrowo i cwicz, efekty przyjda same;]
kejtlajf
22 lipca 2012, 16:28Te nasze domowe "baby wagi" nie zawsze pokazują stan faktyczny ... pytanie, tylko, która waga jest tą prawdziwą? Ja się zawsze ważę trzy razy - na płytkach, na dywanie i na panelach - bo z wcześniejszych doświadczeń wiem, że na różnych podłożach są różne wyniki ;). Dlatego najlepiej raz na 2-3 tygodnie, najlepiej od razu po przebudzeniu i wysiusianiu się, aby wynik był jak najbardziej adekwatny do stanu rzeczywistego.
OlciaM.
22 lipca 2012, 15:07hahahaha niezła bicz z tej wagi, liczyć nie umie!
MademoiselleCatherina
22 lipca 2012, 14:21moja waga od tygodnia albo idzie w górę albo jest w stanie paskowym, tak jak dziś, co mnie strasznie drażni...bo naprawdę trzymam się diety, jem do 19, dużo piję wody, ćwiczę codziennie po 1-1,5 h i takie psikusy:/ ale cm spadają...wiem wiem, to też jest powód do radości, ale sama z sobą bym się lepiej czuła jakby waga też spadała, chociażby o te 100 czy 200 gram:P
iwona124
22 lipca 2012, 13:37mnie też codziennie ważenie doprowadza do szału, ale zamiast z tym skończyć to ja dalej robię to codziennie! Jakie ładne te zdjęcia, też takie chce :D