Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wypalenie? Koniec?


Nie jestem pewna czy moj wiek sie gdzies tu na moim profilu wyswietla, ale... za miesiac skonczy 24 lata. Dla jednych to malo, dla innych duzo... a dla mnie? 
Jako ze ostatnio miewam czesto dosyc parszywy humor i zbiera mnie na rozmyslanki o zyciu poniekad robie liste zyskow i strat... 

Mojego meza poznalam majac 17 lat .. poznalismy sie przez internet, przyjechal, zakochalismy sie i tak juz zostalo. :) Nim w moim zyciu pojawil sie Martin(31l) - moj maz, przed nim byl Andrzej(20l) i inny Marcin(19l wtedy)... Z Andrzejem bylam.. o zgrozo 4 lata... to alkoholik i dopiero po rozstaniu to dostrzeglam... Poznalam go jako 12latka, tak tak, szybko zaczelam sie interesowac chlopcami ... bylismy i nie bylismy razem.. czesto bywaly klotnie, sprzeczki, ale jak to w zwiazkach mniej lub bardziej dojrzalych godzilismy sie i tak trwalismy. Dalabym sobie reke uciac ze byl mi wierny... Po naszym rozstaniu dopiero doszlo do mnie kilka faktow, ktorych nawet nie podejrzewalam... no zdradzal z kim popadnie :) ale wtedy juz mnie to nie bolalo, nie interesowalo... Poszlam do liceum a tam ... Marcin. 19latek, wysoki brudnet, przystojny, choc nie w typie kazdej kobiety... no podobal mi sie. Jakos zdobylam jego numer komorki i zaczal sie kontakt, najpierw niby z misja pogadania o jego kumplu ktorym interesowala sie moja kumepla, itp ;) no spotkalismy sie kilka razy, to do kina to na spacer az raz u mnie... i stalo sie... No, wlasnie. Ja w glowie mialam juz wiecie... oltarz, gromadke dzieci ;) a tymczasem on zaraz ''po'' poprosil mnie o numer mojej mega slicznej kolezanki (jakbym byla facetem pewnie sama bym sie za nia uganiala...) ... Pewnie domyslacie sie jak sie poczulam... Nagle doszlo do mnie to, ze dla niego bylam tylko haczykiem na liscie do przelecenia... Mimo to jeszcze jakis czas utrzymywalismy kontakt, ale mi bylo coraz trudniej, bolalo, czulam sie .. ponizona, zraniona.... Kilka miesiecy trwalo nim sie po nim ogarnelam... wiadomo, ze codzienne widywanie go w szkole urudnialo sprawe... 
Bardzo schudlam wtedy... przestalam jesc... zjadalam bulke raz na dwa dni badz jablko, jak mi siejuz w glowie krecilo ... 
Wtedy ubylo mnie chyba 10-12 kilo ... 
Poznalam Martina (31l) przez fotke . pl ... najpierw przedstawil sie jako 26 latek ;) niby obawiajac sie ze 16latka nie bedzie z nim chciala gadac - za jakis mc konczylam 17 lat, a miesiac po moich urodzinach nadeszly jego .. wtedy sprostowal ze konczy nie 27 a 28 lat :p spotkalismy sie po ok 3 mcach ciaglego pisania... telefonowania... jak bylo mi smutno to potrafil ze mna rozmawiac 2h o 2 w nocy :) byl.. jest przystojny, opiekunczy, kochany... wiem ze dla mnie i naszej corki zrobi wszystko :) no wlasnie... po 3 latach bycia razem przeprowadzilam sie do niego, do Niemiec. Po roku wzielismy slub cywilny - jakos oboje nie chcielismy koscielnego i wielkiej imprezy, zwlaszcza ze nasze rodziny na dwoch roznych krancach polski mieszkaja... W roku 2011 skonczylam studia i zaraz po nich zaszlam w planowana i wyczekiwana przez nas ciaze... w marcu 2012 urodzila sie nasza piekna coreczka... bywalo miedzy nami roznie, rowniez potrafimy sie sprzeczac, ale zawsze sie godzimy, klocimy sie na poziomie, naszczescie nie za czesto :) Niedlugo planujemy zaczac starania o drugie dziecko ... jakos w przyszlym roku ... a to tak szybko zleci ... 
Na ostatnim roku studiow pracowalam przez caly rok w salonie kosm. jako kosmetyczka i podolog, tak raczej dorywczo, ale zdobylam nieco doswiadczenia :) 
Nigdy nie bylam typem imprezowiczki ... jedyne imprezy jakie pamietam byly z udzialem mojego meza, bo tylko z nim chcialo mi sie bawic ... 


Teraz nadszedl czas na moje rozmyslenia... czy ja sie wyszalalam? Czy gdybym nie poznala mojego meza to jakby wygladalo moje zycie? Czy bylabym taka gruba??? 

Chyba sie wypalilam zyciowo ... kocham meza i corke nad zycie i nie w glowie mi teraz zabawy, nocne kluby i %% do upadlego ... tylko zastanawiam sie ... co mnie jeszcze w zyciu czeka? Czy cos mnie czeka? 


Gdy ktos pyta mnie o wiek musze sie gleboko zastanowic co odpowiedziec, bo pierwsze cyfry jakie mam na koncu jezyka to .... 20!!! Tak .. zatrzymalam sie jako 20 latka... ciezko mi przelknac fakt, ze zaraz koncze 24 lata... Czy Wy tez tak macie? 


Jeju ale sie rozpisalam ... moje dziecko spi od poltora h a ja zamiast sprzatac biadole trzy po trzy ... ech. 


Komu sie chcialo przeczytac - dziekuje :* 
  • bzzziq

    bzzziq

    10 kwietnia 2013, 13:48

    Ja też zazwyczaj nie pamiętam ile mam lat, a jesteśmy w tym samym wieku. ;) Czasami czuję się staro, ale jeszcze całe życie przed nami! To nie średniowiecze, że się ledwo trzydziestki dożywało. :D Trzymaj się!

  • klaudias1231

    klaudias1231

    10 kwietnia 2013, 13:47

    tez tak mam meza poznalam majac 15 lat w wieku 18 zaszlam w ciaze dzis mam trzech synow najmniejszy 7 tygodni a w marcu skonczylam 25 lat czuje sie stara gruba i brzydka czasem plakac az sie chce pozdrawiam cieplutko

  • katinka75

    katinka75

    10 kwietnia 2013, 13:46

    przeczytalam i co prawda niewiele Ci moge doradzic, bo jestem mlodsza, ale chyba mamy podobny charakter , mam chlopaka z ktorym planuje zamieszkac i miec dzieci, jestem szczesliwa i jak imprezy to tez tylko z nim;) moja rada:skoro jest Ci dobrze i masz kochajaca rodzine- nie szukaj dziury w calym:p ;)