Pomimo pechowego poniedziałku, w którym nic nie mogłam normalnie załatwić, doświadczyłam bezcennego przeżycia. Spotkałam koleżankę ze studiów, której nie widziałam dobrze ponad pół roku. Co tam słychać, sialalala, od słowa do słowa, a ja widzę, jak jej rosną oczy i mierzy mnie wzrokiem. "Łał, ale schudłaś! Rewelacyjnie wyglądasz!" - ja prawie pękam z dumy! "Co to za dieta? Opowiadaj!". Żadna dieta, zdrowe jedzenie, zdrowy styl życia - tyle. Trochę opowieści o mojej zmianie żywienia, okraszonych jej westchnieniami pełnymi podziwu i gratulacji... I na koniec jej bezcenne, powtórzone "Łaaał...! Ale super!" Cały porankowy stres poszedł w niepamięć... Ach, jak przyjemnie...
A może jeszcze przykładowe dzisiejsze zdrowe menu:
10:00 owsianka na mleku z otrębami, orzechami, miodem i cynamonem
14:00 zupa krupnik, dwa herbatniki, kostka gorzkiej, herbata zielona
17:00 pomarańcza, jeden wafel macy, pięć żelków (mmm...!)
20:00 jedna kanapka z białym serkiem i papryką, jedna z dżemem porzeczkowym, herbata czerwona
lacegirl
4 lutego 2013, 18:48kurcze, takie słowa najbardziej motywują. Gratuluję sukcesu!:)