Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kasztanowy eksperyment...


Cos tam obilo mi sie o uszy ,reszte tam cos przeczytalam ,cos tam powiedziala moja znajoma, cos tam dodala moja sasiadka i robie maly kasztanowy eksperyment.To nie ma byc nalewka do picia ale nalewka na moje schorowane stawy.Pokrojane kasztany zalalam spirytusem,maja tak stac przez pare miesiecy....Nie wiem co o tym myslec? moze dowiem sie czegos od Was.....Jutro jade do miasta po puszke farby,musze podmalowac te sciany,po tych  moich szopkach z  telewizorami.Lubie miec wykonczona robote,daje mi to zadowolenie i wtedy potrawie sie cieszyc.W nastepnym tygodnie u nas rozpoczynaja sie ferie,kiedy Ja chodzilam do szkoly nazywaly sie ferie kartoflane,czy Wy je pamietacie?Czy pamietacie Wasze kalosze?Ja swoich kaloszy nie pamietam ,pamietam tylko mokre ,oblocone nogi...i katar.W tym roku zaplanowalam  wycieczke do ZOO,tak naprawde to pare dobrych lat nie bylam w ogrodzie zoologicznym,chyba z piec lat.Dzisiaj zamowilam sobie tam u gory dobra pogode.....zadnego deszczu,co prawda nikt mi nie dal odpowiedzi,wiec nie wiem jak to naprawde bedzie...Ide spac ,wszystkim zycze kolorowych snow.
  • mefisto56

    mefisto56

    10 października 2013, 19:33

    Arizonko!!! Pamiętam te dni wolne i okropne wykopki w deszczu i błocie !!! Masakra , szczególnie dla młodzieży z miasta !!! Dziś już takich akcji nie organizują i dobrze!!! Na temat nalewki z kasztanów nic nie wiem!!! To chyba będzie bardziej zdrowotna , niż do picia w zimowe wieczory ! Pozdrawiam Krystyna