...nie mam duzo czasu ,wiec pisze dzis tylko to co mam napisac,ani slowa wiecej...Mieszkanie syna jest naprawde sliczne, (zrobilam zdjecia,umieszcze je kiedy indziej) i wszystko Wam opisze.Klucze do mieszkania dostali w piatek w Walentynki,o godzinie 12, Ja i Holle ,mielismy jechac w sobote do syna ale ze wzgledu ze robilismy sobie mala impreze u Holle w domu w sobote,stwierdzilam,ze mi pasuje lepiej w piatek...kiedy weszlam do niego do domu i zobaczylam kolor scian,stwierdzilam ,ze jest no ok,sciany byly swiezo pomalowane,ale to nie byl bialy kolor ,ani kremowy,ani zolty,ale syn stwierdzil,ze on widzi ,jakby odcien wpadajacy w zolty,no nie byl gleboko bialy!!! o nie ,byl taki jakis,nie potrafie tego okreslic,mnie sie tez zbytnio niepodobal...ale ...moglby zostac,farby sa tu bardzo drogie,a gownianymi sie tu nie maluje.,czyli pieniadze wyszly z kieszeni..Znajac zycie ,dobrze wiedzialam ,ze nic nie mieli w buzi od sniadania naszykowalam koszyk z jedzeniem,picie tez przywiozlam...po drodze kupilam jeszcze goraca pizza,geba im sie usmiechnela,jak zobazyli tyle dobra...Zaraz za nami przyjechalo,jego dwoch kolegow,kiedy juz zjedlismy,rozjechalismy sie kazdy w swoja strone,oni wszyscy pojechali po farbe i do ikea po duze lozko,Ja z Holle pojechalismy kupic pralke i zmywarke do mycia naczyn,mysmy mieli swoja przyczepke i specjalny wozek ,w kazdym razie dalismy sobie jakos rade w dwojke,dobrze ,ze jest tam winda.Christan mial wypozyczona przyczepke z ikea, ich bylo wiecej wiec oni nie mieli zadnego problemu z wniesieniem tego do domu.,tego dnia juz wiecej zesmy sie nie widzieli...,pojechalismy spowrotem do Holle spedzac nasze Walentynki.Nastepnego dnia rano (a my pozno poszlismy spac...),dzwoni syn,mamo ja potrzebuje twojej pomocy,sam nie daje rady,prosze przyjedz!! Wypilam kawe,zjadlam co nie cos ,machnelam oko,zapakowalam jedzenie ,cos co mozna szybko zjesc...i w droge,odrazu powiedzialam ,ze czas mamy ograniczony.,max 4 godziny...Zdarzylismy zrobic wszystko co mielismy zrobic ,byl jeszcze jeden z kolegow,z moja organizacja wyrobilismy sie...na czas.Tego wieczora mialam dosyc,nawet mi sie gadac nie chcialo...w niedziele odpoczywalam,w poniedzialek wrocilam do siebie.We wtorek bylismy na zakupach w Ikea, (potrzebny byl samochod),kupili tez ladne zaslony do sypialni,ale za dlugie,wczoraj je zabralam do domu i wypralam, sa juz suche, bede je zaraz obcinac i podkladac.Jutro Holle po pracy przywiezie swojego sasiada i on bedzie montowal im zmywarke i pralke,w miedzy czasie Christian i Holle pojada do sklepu po stol,Ja bede tez u Christiana zawioze firany ,pozatym musi byc ktos w domu ,jak Christiana nie bedzie ,sasiad Holle nie zna angielskiego a dziewczyna syna nie zna dunskiego.Zycze milego wieczoru a sama biore sie za skracanie zaslon.
mikrobik
21 lutego 2014, 07:04Jesteś idealną mamą. Mam nadzieję, że syn i jego dziewczyna Cię doceniają. Czekamy na zdjęcia.
Hor.marlena
19 lutego 2014, 23:31Miło sie czyta pani wpisy:) super ze chłopaki maja panią, jednak nie ma to jak mama obok. Mi mojej brakuje tu w Dani :). Proszę nie zapominać o odpoczynku. Pozdrawiam serdecznie:)
TuSia2606
19 lutego 2014, 21:26Jestes wspaniala co by chlopaki bez Ciebie zrobili. Mamy jednak sa niezastapione. Buziaki i znajdz chwile czasu na odpoczynek. Buziol :*
mefisto56
19 lutego 2014, 17:50Arizonko !!! No to miałaś bardzo pracowity i pełen wrażeń weekend !!! Co by te nasze dzieciaki -chłopaki bez nas zrobili ???? Taka jest rola rodziców, by jeśli to tylko możliwe , pomagać im !!! Serdecznie pozdrawiam i czekamy na dalsze " sprawozdanie" !!! Krystyna
moderno
19 lutego 2014, 17:50Dobrze jest tak móc liczyć na mamę. Należy się Tobie duża pochwała. Pa.