Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jesienna słota


Pogoda na zewnątrz raz jest wspaniała, ciepła i słoneczna dosłownie od samego rana po czym następuje ten dzień kiedy leje z nieba i nie chce przestać. Nawet słońce nie przebija się zza tych szaro - burych chmur. Nie lubię tych dni ponieważ wiadomo, ze z moim małym dzieciaczkiem już nie wyjdziemy pobiegać dłużej i pospacerować na zewnątrz a bardzo mi tego brakuje. 

W ogrodzie jeszcze mnóstwo porządków do wykonania przed zimą a i w sadzie jeszcze nie przeprowadziłam jeszcze zbiorów a zima za pasem. Jedyne co udało mi się zrobić to częściowo a właściwie w 90 procentach pokosić mam nadzieję po raz ostatni trawy...chyba że aura się zmieni i sezon mi się wydłuży :(

Przede mną jeszcze zbiory jabłek ,porządki na klombach tak aby usunąć już niektóre rośliny i przyciąć te które faktycznie mogę aby nie przemarzły a nie przeszkadzały zimą. Część jak hortensje i tak zostawiam z uwagi na ich dekoracyjne kwiatostany nawet w formie suchej. Poza tym mam wrażenie że jednak jeszcze coś za tym oknem jest. Oprócz tego będę walczyła z liśćmi spadającymi z drzew owocowych i ozdobnych ale to już walka na najbliższe dwa miesiące. Kwiaty w donicach nadal pięknie kwitną więc to też odwlekam w czasie, gdyż mogę jeszcze cieszyć nimi oko. Czeka na mnie jeszcze mój ogród warzywny, ale to to już chyba zrobię z małą pomocą męża. Co prawda część roślin mogę usunąć sama, jednak już do złożenia tunelu na pomidory i ogórki będę potrzebowała pomocy. Może to śmieszne ale lubię wykonywać te wszystkie prace porządkowe i sprawiają mi ogromną radość przy czym mam dodatkową porcję ruchu.