Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejny tydzień za mną...


i jest dobrze. Trzymam dietke, zaczęłam nawet powolutku jeździć na rowerku stacjonarnym więc troszke więcej ruchu wpada. Do tego woda z cytryną, dieta bez smażenia i tłustych rzeczy i widać pomału efekty. Wiadomo chciałabym już schudnąć spektakularnie, już nie mieć otyłości no ale jak się pracowało kilka lat na taki wygląd to teraz w tydzień nie schudne 50 kilo, muszę być cierpliwa i pomału dojść do celu :) daje sobie rok, to znaczy w marcu przyszłego roku chcę zobaczyć na wadze 5 z przodu a w lustrze super laske ;) heh realne plany tylkojedno jest ważne: KONSEKWENTNIE DĄŻYĆ DO CELU A NIE BIMBAĆ NA PRAWO I LEWO. Jak raz odpuszcze to wiem że sie znowu poddam. Dlatego jeszcze raz: KONSEKWENCJA W PLANACH I TRZYMANIE SIĘ TEGO BEZ TARYFY ULGOWEJ. Nie robie tak że jak zobacze 8 z przodu to zjem pizze np. Nie! Jak zobacze 8 z przodu to spróbuje wejść do moich starych spodni i się w nich zapiąć. To będznie moja nagroda a nie niezdrowe jedzenie.

Zauważyłam że po odstawieniu całkowicie cukru moja skóra jest dużo gładsza i jakby zdrowsza. Ten pieroński cukier jest jeszcze gorszy od tłuszczy, a dodawany praktycznie do wszystkiego dlatego czytam skład produktów i staram się ograniczyć go również  dzieciom. A jak schudne więcej i mąż zauważy moją zmiane to może sam też coś ze sobą zrobi bo na razie to tylko mi kibicuje ;)

Pozdrawiam!