Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Plan realizowany ...


dalej bez wyjątku :) obiad to zupka krupnik z kaszą i marchewką wyszedł mi świetny po prostu :D

Rano po 5 poćwiczyłam sobie bo mnie najmłodszy obudził i chciał mleka. A w ciągu dnia poprasowałam wszystkie zaległe ciuchy, teraz znoeu ide na bierząco bo następne ciuchy się suszą, haha u mnie prasowanie na bierząco graniczy z cudem, no ale trudno :D 

Pogoda piękna chyba wezmę dzieciaki na ogródek niech pobiegają trochę bo już wariują w domu a ja razem z nimi :) jeszcze na wieczór mam w planach rowerek stacjonarny na razie powolutku ale pewnie po kilku dniach będe coraz szybciej śmigać :D

No i luby zażyczył sobie tortille z kurczakiem i sałatką o matko ale to na jutro na szczęście coś muszę wyszperać z tej lodówki heh zobaczymy czy mu będzie smakować tak jak "u mamy" :D

Pozdrawiam!

  • good.day.my.fat.angel

    good.day.my.fat.angel

    24 marca 2020, 13:06

    Życzę miłego spacerku i koniecznie wskocz wieczorem na ten rowerek! :D Jeżeli chodzi o prasowanie... Nienawidzę! Dlatego rozumiem :D Miłego dnia! :)

    • AryaStark.wma

      AryaStark.wma

      30 marca 2020, 05:57

      No mam ciuchy do prasowania dla 5 osób to po każdym praniu jest tego masa, heh zdecydowanie wole spacery i rowerek no ale ciuchy musi ktoś wyprasować by rodzina jakoś wyglądała a mąż nie wie jak żelasko wygląda heh ;) pozdrawiam :)