Nareszcie moja waga drgnęła. Powolutku ale zawsze to coś. Po ubraniach widzę, że wszystko luźne, niektóre rzeczy muszę zwężać i to jest cudowne. Mój mąż się śmieje, że mu zniknę. Nie mam napadów głodu. Czasami na coś słodkiego się skuszę - później trening i muszę spalić. Wierzę, że będzie dobrze, może nie schudnę do tych 58 kg - to chyba za dużo w moim wieku. Spróbuję zobaczymy, na razie cel to prawidłowe BMI. Jeszcze 4,5 kg
Abuba1975
21 marca 2015, 06:08Super. Trzymam kciuki. Mnie na razie gubi wieczorne łakomstwo na słodycze
haydii
20 marca 2015, 08:08Trzymam kciuki i dla chcącego nic trudnego :) A wiek jaki wiek :) Mamy tyle ile chcemy mieć :)