DZIEŃ ÓSMY. MISZA W SZPITALU OD CZWARTKU WIECZÓR - ZAPALENIE OPON MÓZGOWYCH. DZIŚ CZUJE SIĘ JUŻ ZNACZNIE LEPIEJ, ALE ZOSTANIE W SZPITALU 2 TYGODNIE. JA JESTEM TROCHĘ POGUBIONA, ALE SILNA. ZOSTAŁAM SAMA W OGROMNYM DOMU, W OGROMNYM ŁÓŻKU. JEŚĆ PRZEZ DWA DNI PRAWIE NIE MOGŁAM. TERAZ JUŻ WIEM, ŻE ON CZUJE SIĘ LEPIEJ, WIEMY CO MU JEST I JAKA JEST PROCEDURA. MYŚLĘ O NIM CAŁY CZAS, TĘSKNIE.. CHOĆ JESTEŚMY TAK KRÓTKO RAZEM TO CZUJĘ JAKBYŚMY BYLI RAZEM OD LAT. W TAKIEJ SYTUACJI NIEJEDEN BY ODPUŚCIŁ DIETĘ, ALE NIE JA. NIE W TAKIEJ SYTUACJI. MUSZĘ BYĆ SILNA DLA NIGO, DLA NAS. CHCĘ, ABY PO POWROCIE DO DOMU ZAUWAŻYŁ. DAJĘ SOBIE TE DWA TYGODNIE NA ZADBANIE O SIEBIE. |