Powracam
Waga jaka jest to nie wiem,wolę się jak na razie nie ważyć-zrobię to dopiero w sobotę.
Po 2 tygodniach ruszyłam dupsko i od wczoraj znowu chodzę na siłownię>Muszę jednak kupić rower bo bez niego czuję się jak bez ręki.
Ostatnio tylko siedziałam w domu i jadłam słodycze.Masakra.
Inne sprawy to byłam na piwku z Bartem i Tomem-powspominaliśmy dawne czasy jak było rok temu.Tom stwierdził,ze w końcu udało się mu wyciągnąć mnie z domu.A ja dalej jestem dla niego taka wredna jak byłam kiedyś............więc traktuję go jako kumpla.Słonko-nie rozmawialiśmy ze sobą przez 2 tygodnie po moim smsie-ale już wróciło do normy.Popisaliśmy smsy a potem dzwonił.Postanowiłam,że będę go tez traktować tak jak było na początku-nie narzucać się i nie pokazywać,że mi na nim zależy.Więc on tez tylko kolega jak na razie-musze go tak traktować bo jednak rozmowy z nim dają mi wiele siły.Zawsze mogłam z nim o wszystkim pogadać.
Tak więc mam nadzieję,że w końcu wrócę na dobre tory z dietką.Mamy mało pracy więc mogę ten czas wykorzystać na siłowni.
Dzięki,że jesteście ze mną i za wszystkie komentarze.Usunęłam nr.gg bo wpisałam w gogle go i wyskoczyły mi stronki z vitalii,bo on tam był.
A teraz uciekam do szkoły.
No i dieta dziś zachowana-udało się obejść bez słodkiego.
MajowaStokrotka
21 kwietnia 2011, 14:11Dobrze,że wróciłaś...:)
GosiekZ
21 kwietnia 2011, 07:19Na pewnoe Ci sie uda :) Grunt to mobilizacja :)))
lesson
20 kwietnia 2011, 21:22zebrac sie i pojsc na cwiczenia, jak ju zsie pojdzie raz czy dwa, to pozniej jest jakos latwiej sie wybierac regularnie...u mnie np. wzrost wagi natychmiast mobilizuje mnie do dzialania ;)
malicka5
20 kwietnia 2011, 21:16Cieszę się, że się pozbierałaś.
Moniczka2209
20 kwietnia 2011, 20:08hmmm... moze zablokuj pamietnik dla znajomych , zeby ludzie nie proszeni nie zagladali do tego co piszesz...
dagma
20 kwietnia 2011, 19:46super że wróciłaś.