Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
łzy-ze szczęścia?


Dobry wieczór
Dzień spokojny.W pracy tylko 6 godzin-nie ma pracy za wiele i co za tym idzie mniej kasy.
Dieta wzorowa.Waga spada.Dziś tak doszłam do wniosku,że od początku roku schudłam 9 kilo tak dużo a różnicy nie widzę za dużej.Jak na razie ciało się modeluje.Dziś nawet znajoma stwierdziła,że sporo schudłam-miłe to jest.
Znowu mnie piersi bolą ja mam ciągle z nimi przeboje od czasu do czasu bolą.
A co do tytułu to ostatnio płaczę ale nie,ze mi źle że mam moje Słoneczko,że pogodziliśmy się.Dzwoni,a jak nie zadzwoni to biorę to na spokojnie bo wiem,że ma teraz sporo pracy.Uspokoiłam sie i nie jestem taka już zazdrosna bo tak sobie myślę,ze gdyby mu nie zależało i nic by nie czuł to pewnie by nie zapraszał mnie do siebie i imprezować z jego bratem i laską-a może się mylę?Nie wiem co będzie dalej jak to wszystko kiedyś się zakończy czy będziemy razem czy  nie.Ale wiem jedno,ze jestem szczęśliwa i bezpieczna przy nim i wiem ,że on przy mnie tez odżywa.Więc będę się cieszyć każdą wspólną chwilą bo On jest największym szczęściem które mnie spotkało.
Dobranoc

  • ela1981

    ela1981

    19 maja 2011, 13:59

    ladny spadek, powodzonka w dalszym dietkowaniu

  • Dana40

    Dana40

    18 maja 2011, 08:14

    Dobrze Ci idzie Asiu :-)