Hej.
No to zaczynamy kolejny tydzień dietki.U mnie na kursie dziś nawet był luzik.W czwartek koniec kursu i egzamin.Ale ten czas szybko zleciał.
Ubrałam dziś te jeansy i kurcze zaczynają być już luźneNawet wczoraj jak brat mnie zobaczył to powiedział "no rzeczywiście schudłaś"a słyszeć od niego takie słowa to coś dziwnego.Czuję się dziś jakoś słabo a w autobusie było mi słabo.Powoli zbliża się @@@ ale na wadze jak na razie nie przybieram.A po weekendzie waga bez zmian.Teraz taki mały cel to 69 do soboty.A ten amant ze wczoraj pisze mi na gg i chce się spotkać,ale na razie trzymam go z dystansem.Ciekawe ile wytrzymie
Tyle na dziś miłego wieczorku
biedronka1984
8 września 2009, 09:19ja swoje D. trzymałam przez dwa tygodnie od pierwszego spotkania... teraz jak o tym rozmawiamy po 9 latach to mowi ze to byla jakas makabra ciage odwoływałam ciągle miała cos innego do roboty.... hihihih tak sie stesknił że sie juz odczepic nie umiała:)
anekdzbanek22
8 września 2009, 08:31że CI się uda:) tak trzymaj i powodzenia na egzaminie z kursu
karulek88
7 września 2009, 21:34no włąśnie najlepszym efektem diety jest założyć ulubione spodnie i usłyszeć - schudłaś:-)
morinho
7 września 2009, 20:59Czytajac Twoje wpisy ma sie wrazenie, ze Twoje zycie przybralo porzadnie na tempie! Napewno sie nie nudzisz :) jestes pelna energii i dobrze tak! A szwagier niech sie porzadnie w kuchni glowa o szafke walnie. Trzymam kciuki w czwartek :)
asiaroza1
7 września 2009, 19:41Facetów czasem trzeba trzymac na dystans.....nie za długo,ale jednak to pomaga:) Powodzonka i gratulacje wagi!!!!!!!
kesi2610
7 września 2009, 19:0369 dasz rade :) trzymam kciuki za egzamin