Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
trudy życia dnia codziennego



    Witajcie serdecznie.

    Przepraszam, ze wczoraj się uniosłam. Mój M znów pokazał na co go stać, ale mniejsza z nim. Nie chcę żeby mój pamiętnik też kręcił się w koło NIEGO! Po prostu czasami nie udaje mi się go odseparować i siedzi w mojej głowie nawet jak go nie ma w pobliżu. Pewnie wspomnę o NIM jeszcze kiedyś, ale dziś trochę więcej.

     Wczoraj kręcił awanturę (podpity oczywiście), przypomniało mu się, żeby muzyki posłuchać o godz. 22 jak mały usypia do szkoły! On słucha jej na wzmacniaczach, ilość decybeli podobna jak na dyskotece. Więc powiedziałam, że to dzień powszedni, mały już usypia itp. Ale on uniósł się, że już prawie wcale nie korzysta z internetu i telewizji (zawsze sobie przypomina o wszystkim w koło), i nie będzie płacił rachunków itp. Jak zwykle znalazłam kolejnego browara, chyba już szóstego z kolei i mu schowałam. No i też się czepiał, jak ja śmie mu jego rzeczy zabierać. W każdym razie wybaczcie mi mój analityczny umysł - 6 browarów * 2 zł. = 12 zł + 12 zł fajki (średnio, bo przeważnie dwie paczki) = 24 zł MIESIĘCZNIE 720 zł !!! I to skromnie licząc. Ale ja nie mam prawa się wtrącać, bo to ON ZAROBIŁ i po prostu GO NA TO STAĆ. Kit, że ja zarabiam najniższą, powinnam jeszcze opłacac wszystkie rachunki sama, i tankować samochód swój. Ja nie palę i nie piję. A taki gnojek prawie całą moją pensję przeznacza na siebie samego! W d ... e mam to, że ma firmę i go stać, ale niech mi da drugą połowę tej kwoty na moje wydatki i małego! Myślicie, że da ?! Każde jego pieniądze dane ponad są mi wypominane i będą do końca życia i zapewne o jeden dzień duzej.

    Tak to mniej więcej wyglada moja frustracja pogłębia się, ale już teraz nie biorę tego do siebie. Nie podchodzę tak emocjonalnie jak na początku. Chyba bym zwariowała. Żyję z dnia na dzień, stłamszona. Prawie już nie mam przyjaciół - została garska znajomych. Jak nie pracowałam nawet do mamy nie mogłam jeżdzić za często, kontrolował to, bo nie zatankował mi samochodu. Od 10 lat nie byłam na żadnej dyskotece, sylwestrze itd. Ewentualnie śluby w rodzinie, ale one dla mnie to katusze. Za każdym razem zastanawiam się co tym razem odwinie mój M. Dla dziewczyn które nie mają jeszcze mężów.

UWAŻAJCIE Ja niby byłam mądra, ale ON mądrzejszy. Zadbany z własnym domem. Nie wchodziłam nawet do jego kuchi tak nadskakiwał. A jak zdobył to ma. Zwróćcie uwagę jaki ma stosunek do swoich rodziców, bo Ciebie będzie traktował tak samo. Na impezie wśród znajomych niech się upije, zauważ jak się będzie zachowywał. Jest wiele symptomów, mój M jest mistrzem kamuflarzu. Nie zdążyły mi spaść klapki z oczu, mówi się trudno.

    Nie piszcie mi odejdź itp. Moja mama, też kierowała mnie do poradni psychologicznej, na terapię uzależnień dla rodzin żyjących z alkoholikiem. Dojrzewałam do diety parę lat i pewnie dojrzeję też do tego.

   Te cholerne browary, gdyby nie to wszystko byłoby ok. Jest dobrym mężem, troszczy się o nas i dom. Jest dobrym ojcem. Jak wypije przestawia mu się świat priorytretów.  Zastanawiacie się może dlaczego PIWO? Ponieważ M już wódki nie może, wtedy całkiem      odpier ... a! 

   Kiedyś po jednej akcji wybrał się na leczenie, ale stwierdził, że tabletki go zamulają, a co do samej   wizyty ... "są gorsi ode mnie, ja to nie mam problemów" i tyle z tego było. Siłą go nie zmuszę.

   To tyle na temat M. To jest temat rzeka a nie czas po temu i miejsce. Ogólnie w zarysie chcialam wam przedstawić mój dzień powszedni, żeby nie było więcej nieporozumień i niedomówień.

   Pa laseczki, poczytam jeszcze co u Was w wolnej chwili.

  • keli1979

    keli1979

    21 lutego 2011, 14:25

    jakas "powtórka z rozrywki", znam ten ból.... przemyśl dobrze, czy chcesz byc z takim panem ... jakieś wielkie niporozumienie ... strasznie mi przykro

  • andzia09021974

    andzia09021974

    19 lutego 2011, 19:54

    Czy to Déjà vu? Mam wrażenie jakbym czytała swój pamiętnik sprzed kilku lat. Ja nie widziałam innego wyjścia jak rozstanie i wyjazd w drugi koniec Polski. Wyszło mi to na zdrowie, ułożyłam sobie życie na nowo i jestem szczęśliwa. Nie byłam tak cierpliwa jak Ty, aczkolwiek i tak wytrwałam w tym związku prawie 5 lat, też za późno przejrzałam na oczy. Liczę, że znajdziesz najlepsze dla siebie i syna rozwiązanie albo odejdziesz albo on się zmieni (nie broń go, że jest dobry, to największy błąd - są lepsi którzy też zadbają o Ciebie, a nie będą pić), ciężkie jest życie... i wybory są zawsze tylko nasze.. mogą być złe ale mogą być też dobre...

  • julka945

    julka945

    19 lutego 2011, 01:00

    ehe.. nie wiem co Ci poradzć.. sama wiesz co robić mogę co najwyżej życzyć Ci wytrwałości w wytrzymawniu z nim i ogolnie powodzenia... 3maj się..

  • JustynaBrave

    JustynaBrave

    18 lutego 2011, 14:05

    kiedy będziesz już lachonem, pokażesz mu, że i Ciebie stać na duży krok. Możesz też postawić mu ultimatum: albo alkohol, albo Ty i syn. Koniec kropka!

  • ewelinagryzlakwp.pl

    ewelinagryzlakwp.pl

    18 lutego 2011, 13:48

    TRZYMAJ SIE WEZ MALEGO I JEDZ NP. DO MAMY A TEN DUP.. NIECH ZOBACZY ZE NIE MA DARMOWEJ KUCHARKI SPRZATACZKI ...WEZ GO OLEJ TAK JAK ON CIEBIE ZMIENI SIE TO DASZ MU SZANSE POZDRAWIAM .

  • malgosia54

    malgosia54

    18 lutego 2011, 13:41

    Nie poddawaj się! Staraj się trzymać dietę i myśl o sobie i dziecku a nie o nim. Jak się upije to weź małego i wyjdź z domu, albo jak masz możliwość to wyjedź na troch e np do mamy. Może to mu otworzy umysł. Potrzebuje terapii szokowej Powodzenia!