Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nos


 
WITAJCIE SLONKA
 
Ostatni tydzień nie był pod względem diety zadowalający, niby był chleb tylko ciemny, bez masła, obiady też "moje", ale trafiło się za często kawałek czekolady, ciastko, ciasto ... wczoraj na obiad zjadłam zraza ze schabu z pieczarkami a ziemiaki polałam łyżką tego pysznego sosu ... ale nie będę nad tym faktem rozpaczać. Uważam, że abym wytrwała na diecie długi czas czasami, ale tylko czasami małe ustępstwa są nawet wskazane. Inaczej po jakimś czasie po prostu organizm sam by się upomniał i rzuciłabym się na byle co byleby tylko pakować do buzi.
    Dziwi mnie czasami ten mechanizm, ponieważ smak czujemy w buzi, potem to tylko jedzenie i ckal, może by spróbować się oszukać pogryźć, polizać lecz nie połykać "zakazanych rzeczy" ??? Jak Wy do tego podchodzicie? Ile razy wam się tak zdarzyło, że zjedliście coś bo to dobre, a wcale nie byliście głodni? Jak przechodzę koło budki z kebabem i czuje ten zapach ... kubki smakowe i ślinianki pracują! Pracowałam kiedyś dwa lata w pizzerii, i wiecie, że wcale nie chciało mi się jej jeśc, bo właściwie to ile można. Pierwszy szał i owszem, lecz potem nic ... wolałam nasze sałatki.
    Tak myślę sobie teraz, że coś z tym węchem jest na rzeczy, mój M wącha jedzenie za nim skonsumuje, na początku śmiesznie to wyglągało jak stawiałam obiad ... może to jest też jakaś recepta dla nas - pozatykamy nosy?!
    Strasznie dziwaczny mój post dziś, myślę że nie umrzecie ze śmiechu z powodu moich głupotek; Przepraszam was z góry za błędy i braki kropek, słonko mi świeci na monitor a nie zaciągam roletek (kożystam i opalam się przez wszybę, albo inaczej, wygrzewam się jak kot na wiosne), z tego powodu słabo widzę, co naklikałam, a moze i lepiej. Chaotyczne, a też da się przeczytać!
Buziole
  • julka945

    julka945

    18 kwietnia 2011, 22:37

    rzeczywiście coś w tym jest - ja nieraz tak robię, że niby jem, ale wypluwam np płatki czekoladowe xD chociaż mi sie wydaje, że w moich przypadku to przez oczy nachodzi mnie apetyt xD

  • keli1979

    keli1979

    18 kwietnia 2011, 15:28

    każdy reaguje ślinotokiem jak poczuje jedzonko, a jak je zobaczy to już w ogóle masakra, zwłaszcza jak jest głodny :D jeśli do tego wie (nawet podświadomie), że w danej potrawie jest "coś" czego akurat potrzebuje to nie ma siły - zje na pewno :D ... jedyne co może uratować przed takimi atakami to ... racjonalna (bogata we wszystkie minerały i witaminy) dieta i nie dopuszczanie do stanu "jestem głodny", ja właściwie 20 godzin na dobę mielę paszczą, albo gadam albo jem :P ... jedynie jak głęboko śpię to jest pysk zamknięty, buziole :D // gdybyś wiedziała ile to ja mam grzechów na sumieniu, gdy gubiłam swoich pierwszych 20 kilosów :P szok ... ale co tam ... najważniejsze, że dałam radę :) ... teraz już takich napadów nie mam :)

  • JustynaBrave

    JustynaBrave

    18 kwietnia 2011, 15:19

    to zapach potrawy, więc może faktycznie coś w tym jest :) chociaż ja nie wypluwam żarełka, jak już wpakuję do buzi... po prostu mam później wielkie wyrzuty sumienia...

  • kamilla1991

    kamilla1991

    18 kwietnia 2011, 14:51

    hehe fakt dziwnie jest z tym naszym ''glodem'' ja jak mam ochote np na szarlotke to kroje ale 1/3 tego na co mam ochote ;)