MOJE NOWE ŻYCIE NAD ROZLEWISKIEM ... A RACZEJ NAD JEZIOREM
Kochani stało się decyzja zapadła rozwodzę się!!!
Tak to wszystko się potoczyło szybko, ze sama nie mogę jeszcze w to uwierzyć i za moje szczęście w nieszczęściu ...
Od początku
w czwartek znów uciekałam w nocy z domu z małym bo M się upił i uderzył mnie dwa razy, tym razem już nie szukam wytłumaczenia, nie interesuje mnie jego twarz zbitego psa ... kiedy ja mam zbite serce ...
Postanowiłam coś wynająć koło pracy, ale nic wolnego nie było, gdy nagle koleżanka mówi do mnie wiesz widzisz tego Pana na parkingu idź się zapytaj i nie uwierzycie akurat w ten dzień czyli piątek wywieszał ogłoszenie o wynajmie mieszkania. zgodził się nawet ze mną pojechać na miejsce i pokazał mi (mieszkanie należy do jego wujka). Zajechałam na miejsce patrzę a tu takie piękne nowe domy, i gdy przychodzi do prezentowania mieszkania okazuje się, że to w tym budynku! Wybrałam salon z aneksem kuchennym, pokój i łazienka, najlepsze jest to, że jest to nowiutkie wyremontowane mieszkanie, ze spadami i oknem dachowym, panelami, armaturą itd. Więc pomyślałam, że w życiu mnie nie będzie na nie stać. Ale dzwonię wieczorem do właściciela i mam je za 500 zł + 100 za ogrzewanie + prąd wiadomo i pozostałe media.
Byłam dziś i od 01.12.2011 Asia się wprowadza do swojego mieszkania!
Właściciel, z boku (drugi z tych cudnych domów) planuje otworzyć agroturystykę, wypożyczalnia łodzi, pizzeria itd, pod moim domem od wiosny będzie budował stadninę koni. Ja w to nie wierzę, że mam tyle szczęścia!!!
Już mi dał do zrozumienia, że będę mogła popołudniami sobie u niego dorobić, sprzątać, ogród itd. Facet sympatyczny, z dużymi znajomościami itd.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że do pracy mam trzy kilometry polną (żużlową ) drogą. Rowerkiem od wiosny będę śmigać.
Duże wsparcie otrzymałam od mamy, powiedziała, że z głodu na pewno nie umrę. Wypłaty mam 1100 na rękę, z czego mieszkanie 700 zł, zostaje 400 zł. Tyle mam na dziś dzień. Na alimenty nie liczę na razie i inne rzeczy, przede wszystkim muszę złożyć sprawę rozwodową i tutaj też mam ogromne wsparcie mamy znajomości w sądzie z kuratorami itp.
Za chwilę jadę do znajomej i poproszę ją o przysługę, a mianowicie o to, że powoli będę wywozić rzeczy po cichu, dokumenty, książki itd. Tak żeby się nie skapnął o co chodzi.
Wiecie, popatrzyłam po mieszkaniu i nie ma tu za dużo jego rzeczy ...
A i zmieniam pasek przez stresy pozbyłam się 4 kg od ostatniego cofnięcia paska ...
Małego przepisuję do szkoły w tej miejscowości co pracuję, po szkole będzie przychodził do mnie do biura i zanim pojedziemy do domu odrobi lekcje.
Chciałabym bardzo podziękować KELI czyli naszej Ani, Aniu to dzięki Tobie zrozumiałam, że dalej tak być nie może, dziękuję Ci bardzo!
agnieszka3532
23 listopada 2011, 19:47Hip hip hura:) Asiu dąż do swojego celu i do tego abyście ty i dziecko byli szczęśliwi:)A to że cię straszy że nie dasz rady bez niego to po prostu taki chwyt żebyś wróciła.Nie słuchaj go.DASZ RADĘ!!!!I gratuluję uciekających kilosów:) pozdrawiam:*
livebox
23 listopada 2011, 11:02Rzadko tu bywam, więc nie wiedziałam co u ciebie się działo.Gratuluję ci decyzji...los już ci to wynagradza!Masz moje wirtualne wsparcie!
magpie101
23 listopada 2011, 00:12Asiu co u Ciebie?
ania4795
20 listopada 2011, 12:12nie jest łatwa decyzja, ale bardzo rozsądna....bardzo się cieszę Asiuleńko że podjęłaś właściwą decyzję, choć wiem sama po sobie jak to cieżko:( cieszę się że masz takie możliwości z mieszkaniem, ja też wolałabym mieszkać sama,ale nie narzekam...życzę powodzenia w tych ciężkich chwilach i wpsieram
diakq
20 listopada 2011, 01:25cieszę się razem z Tobą!!!!!! :)
magpie101
19 listopada 2011, 23:07Asienko ciesze sie, ze w koncu podjelas wlasciwa decyzje, teraz bedziesz w spokoju cieszyc sie szczeciem z synem! Zastanawialam sie zawsze czytajac Twoj pamietnik kiedy to nastapi i w koncu cos w Tobie peklo i dobrze! Z domu wywiez co sie da bez skrupulow, a alimentow nie daruj, musi dziecko utrzymywac tymbardziej, ze go stac. Szkoda, ze wczesniej nie wezwalas policji kilka razy podczas awantur i nie zrobilas obdukcji - wtedy rozwod z jego winy mialabys w kieszeni!
agusiakielce
19 listopada 2011, 21:41brawo aska nie bedzie jakis skurwiel sie nad wami znecał co za pierdolec asiu dasz sobie rade i najważniejszy spokuj powiem ci ze lepiej zjesc suchego chleba z woda a miec w domu swiety spokuj nie spierdela pan i wladca poradzisz sobie kochana buziaki
keli1979
19 listopada 2011, 19:16no prawie nie fiknęłam kozła - froterowałam podłogi, jak Ewka zadzwoniła z newsami - z wrażenia :) KOCHANA GRATULUJE !!! można powiedzieć lepiej późno niż wcale !!! Pamiętaj, że jakby cuś to jesteśmy - tak jak Ewka powiedziała - super, że udało Ci się z domkiem :) || czeka Nas teraz troszku mało przyjemnych rzeczy, ale damy radę, najpierw z panem "damskim bokserem", a potem z całą resztą, a i przy okazji pogubimy kilogramy, a ... najważniejsze, że masz wsparcie ze strony mamci, a 400 zł na życie, może szaleństwem nie jest, ale ... DAMY RADĘ !! a w czerwcu to ja Ci powiem tak - będziesz wyglądać jak ta aktorka, co moja mamcia powiedziała, że jesteś do Niej podobna, ale nazwiska nie pamiętam ... || błagam Cie jednak o jedno - nie daj się zwieść obietnica poprawy, nie daj się przebłagać na "jeszcze jedna szansę", a na pierwszej rozprawie nie gódź się na "próbę pojednania", z mediacjami tez bądź ostrożna ... o dziecko bądź spokojna i ... ja bym poszła na obdukcje, albo niech ktoś zrobi Ci zdjęcia, takie "twarde" dowody bardzo przyspieszają postępowanie ... bo gadać można wszystko, ale dowód to dowód !!! buziaki i jeszcze raz gratuluje decyzji i nigdy, przenigdy nie zapominaj NIE JESTEŚ SAMA !!!
Akme2010
19 listopada 2011, 18:49już do gwiazdki zadzwoniłam i przekazałam newsa, chce żebyś wiedziała, że my obie - i ja i ona - jesteśmy po Twojej stronie i jeśli tylko potrzebna Ci będzie pomoc prawników to wal śmiało, Anka zna to (rozwód) na własnej skórze, a obie alimenty przerabiałyśmy z koleżankami JESTEM Z CIEBIE DUMNA I ZAZDRASZCZAM DOMU !!! moje gratulacje, to pierwszy dzień Twojego nowego życia !!!
julka945
19 listopada 2011, 18:43bardzo się ciesze, ze w koncu to do Ciebie doszło i nie tłumaczysz jego zachowania.. aczkolwiek nie daj sie jak bedzie mówił, ze sie zmieni etc. a wiec widzisz - szczescie w nieszczesciu... bedzie dobrze, jestesmy z Tobą! :*
TEREZA1976
19 listopada 2011, 18:10trzymam kciuki, za nowe, udane i radosne życie!
agnieszka3532
19 listopada 2011, 16:08Asiu trzymam kciuki żeby Ci się udało ułożyć sobie na nowo życie.Bycie workiem treningowym to nic przyjemnego.I niech cię nie zmyli jego potulność i przyrzeczenia że już nigdy więcej.....bo na pewno będzie więcej....gratuluję decyzji.Buziaki:*
duszka189
19 listopada 2011, 15:37<img src="http://dl.glitter-graphics.net/pub/464/464301r6ge58qc5x.gif" width=255 height=265 border=0><br>
Adriana82
19 listopada 2011, 15:30domyślam się, że rozwód i ogólnie rzecz biorąc rozczarowania małżeństwem są trudne i bolesne, ale bardzo się cieszę, że są kobiety takie, jak Ty. Masz odwagę podziękować za współpracę i dostrzegasz to, że mimo początkowych trudności to najlepsze wyjście. Zdarza mi się czytać na Vitalii pamiętniki kobiet, które wybierają opcję grzęźnięcia coraz głębiej w bagnie i aż mam ochotę nimi telepnąć. Trzymam kciuki, oby wszystko szło po Twojej myśli!