Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
77 dni do Wielkanocy


Witajcie 

  Weekend dobiega końca. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej nie. Ale cóż, nie mam na to wpływu. Dzisiejszy dzień jest taki troszkę nijaki. Bez jakiejś większej radości mi mija. Chyba za dużo znowu nerwów, stresu. Za dużo zamartwiam się wszystkim dookoła, co  nie wpływa korzystnie na moje zdrowie. 

     Posiłkowo dzień wygląda tak: 

I posiłek: bułka ziemniaczana z ziarnami, mozzarella, papryka, jajko na twardo

II posiłek: grejpfrut, jabłka, kisiel limonkowy i chrupki o smaku ketchupu

III posiłek: ziemniaki, ogórki konserwowe, żeberka z piekarnika 

IV posiłek: grzanki czosnkowe, sokoliki, papryczki nadziewane serkiem i mała kawa 

    Tak dziś postanowiłam policzyć kalorie. Ustawiłam sobie 2000 kalorii limit. Łapałam się na tym, że już chciałam jeść, a zapominałam zważyć ;) Ale jakoś się udało wszystko ogarnąć. Waga już stoi na widoku. Menu na jutro układam, chociaż kompletnie nie mam pomysłu, koncepcji. Czy powracam do liczenia kalorii? Nie wiem. Być może będę liczyła przez tydzień. Zobaczymy, jak to wyjdzie. Nic na siłę, jeśli się uda super. Jeśli nie, trudno, włosów z głowy rwała nie będę. 

    Pamiętaj aby się nie poddawać. Nawet jak upadniesz, powstań i idź dalej przed siebie. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    15 stycznia 2024, 07:18

    Asia po co się tak nakręcasz, przejmujesz? Miej wy.... 😀

  • PACZEK100

    PACZEK100

    14 stycznia 2024, 19:38

    Spokojnego tygodnia!