Witajcie
Jestem trwam...wczoraj brak wpisu, bo miałam intensywny dzień i pełen wrażeń. Rano z M wybralismy się do miasta, bo myśleliśmy, że jest niedziela :) i pojechaliśmy na pchli targ :) heheh no ale okazało się, że jest sobota... więc przeszlismy się przez starówkę i do domku. Po powrocie obiad, małe porządki, pomogłam młodej ogarnąć pakowanie... Tak.. pakowanie, bo wczoraj pojechała do Niemiec :D Ci co dłużej mnie czytają i znają młodej lęki itp... pewnie się zdziwią... Pojechała sama.... Więc same rozumiecie, stres, nerwy.... 18 godzin jazdy z przesiadką.... ale dojechała cała i zdrowa.
Gdy odstawiliśmy młodą na dworzec, pojechaliśmy do znajomych. A mój znajomy niewiele myśląc, wyszedł z domu z kluczykami od terenówki :) Wręczył mi i kazał jechać hahahah To zawsze było moje marzenie, jazda takim autkiem po lesie, dziurach, pagórkach , piaskach.... ajjjj bajka :) I tak minęły ponad dwie godzinki po lesie... więc o wpisie nawet nie myślałam, bo cały czas byłam pod wrażeniem jazdy tym autkiem :) I pomyśleć, że M całkiem niedawno, bo jakieś dwa tygodnie temu chciał jechać po ciut mniejszą terenówkę, dla mnie, a ja??? Ja nie chciałam :( i przeszedł koło nosa. Bywa, może będzie inny.
Dzisiejszy dzień taki jakiś zamulony. Mało spałą, bo cały czas byłam na łączach z młodą. 18 godzin.... Dziś może się już wyśpię ;) Z racji tego, że dziś niedziela, to wybraliśmy się z M na pchli targ :) Ale nic ciekawego nie było. Po obejściu targu, pojechaliśmy do chińskiej na obiad. Po obiedzie spacer po mieście i do domku. Wstawiłam pranie, chwilę odsapnęłam, rozwiesiłam pranie i wskoczył trening :) dziś wyjątkowo atlas hihihi
Wieki na nim nie ćwiczyłam i ciężko było, muszę przyznać. Ale dałam radę i jestem z siebie dumna. Woda zaliczona, kroki także... kalorie policzone
I posiłek: pół kajzerki, sałata, szynka, ogórek małosolny, mozzarella light
II posiłek: kurczak w cieście chrupiącym, ryż i surówka
III posiłek: paluchy serowe, arbuz i jabłko suszone plus dwie kawki mrożone
Nie planowałam menu, ale nie wyszło tragicznie. Na jutro też nie planuję menu, bo M jedzie w trasę i nie wiem o której... więc ciężko mi coś zaplanować.. a trzeba jeszcze zakupy ogarnąć. Dlatego od jutra zostaję sama i jutro sobie ułożę menu na dwa dni, albo na jeden, zobaczę. Na pewno będzie mi łatwiej, bo będę całkiem sama :) Czy się cieszę ? Niekoniecznie, bo ja jednak lubię gdy w domu coś się dzieje. Ale będę miała czas dla siebie, nie będę musiała kombinować posiłków dla domowników.
Także 13 dzień wyzwania zaliczony. Chwilami miewam małe załamanie, ale szybko staję na nogi. Trzymam za Was kciuki. Działamy, maj jest długi, można sporo zdziałać. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :)
Janzja
25 maja 2025, 20:36Swietna sprawa z ta terenowka :)
aska1277
25 maja 2025, 21:31Takkk 😁
kasiaa.kasiaa
5 maja 2025, 05:58Miałaś fajne wrażenia 🤩🤩🤩
aska1277
25 maja 2025, 21:30Oj tak 🤭🤭🤭
equsica
4 maja 2025, 23:46Onkurcze brawa dla młodej sama to nawet ja bym się bała ;D. Super ze udało się w koncu z tym pchlim targiem. A co do auta to teraz chociaz wiesz z etkaie chcesz ;D.
aska1277
25 maja 2025, 21:30Sama podziwiam młodą,bo też nie wiem czy ja bym się odważyła...Ale oczywiście jej tego nie mówiłam.. Tylko pochwaliłam.
PACZEK100
4 maja 2025, 21:03O super, brawa dla młodej. Na długo jechała?
aska1277
25 maja 2025, 21:29Była jakoś 10 dni
falka75
4 maja 2025, 20:16A ja lubię czasem sama pobyć w domu... choć ostatnio, nie pamiętam kiedy 😆
aska1277
25 maja 2025, 21:29😊