Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piątek;)


witajcie;)
Dzisiaj zaczęłam dzień od baseniku (w sumie jak co piątek zresztą). Trochę nie chciało mi się wstawać (o 6 rano), ale zmusiłam się i wcale tego nie żałuję;) 40 minut żabką popływałam, a potem jeszcze jakies 10-15 minut na hydromasażach i w jaccuzzi byłam i czuję się świetnie. Jestem pełna energii i chęci do dalszej pracy:) Nawet pisanie magisterki jakoś się ruszyło:) dzisiaj po południu mam spotkanie z panią promotor i zobaczę co powie...:)
A po basenie poszłam sobie na zakupy do biedronki, kupiłam sobie trochę warzyw, żebym miała coś w domu do obiadku czy kolacji:)
Dziś planuję na obiadek rybkę (filet z mintaja) po grecku. Tzn nie tak do końca po grecku, bo nie zamierzam jej smażyć w panierce, tylko natrę ją przyprawami i upiekę w folii w piekarniku:) A do tego zrobię taką mieszkankę warzywną jak do rybki po grecku:) mniam:) Tylko nie wiem czy ryż czy kasza będą bardziej do tego pasowały? hmm... jeszcze się nad tym zastanowię;) A teraz znikam, muszę jeszcze coś tam dopisać/poprawić w pracy i na uczelnię biegnę:)
Do usłyszenia:)