Co ja bym dała za mega wielką paczkę, chrupiących, tłustych i przerażająco dobrych chipsów... masakra jakaś dziś jest. Cały dzień chodzę głodna, zjadłabym cokolwiek co by mi się nawinęło pod rękę... a najgorsze że już czwarty dzień myślę o chipsach. co dzień walczę ze sobą, żeby nie pójść do sklepu i sobie ich nie kupić. normalnie zwariuję jak tak dalej pójdzie, albo co gorsza chipsy zaczną mi się po nocach śnić... czemu one tak za mną chodzą (ogólnie to wiem czemu, bo jestem od nich uzależniona, a nie jem ich już ponad trzy tygodnie), czy nie może mnie ta myśl o nich w końcu odpuścić????
a najgorsze, że nie mam w ogóle siły na ćwiczenia. jestem tak zmęczoną po pracy, że nawet w domu nie mam siły posprzątać przed jutrzejszym świętem... W pracy taki zapiernicz, że szok. pracuje w Sklepie i ludzie kupują takie ilości, jakby jakaś wojna się szykowała, a to przecież tylko jeden dzień wolnego... istny Brak siły... może jutro będzie lepiej, bo wolne, to mam zamiar poćwiczyć
888aleksandra888
31 października 2014, 18:32powiedz sobie stanowcze NIE! te chipsy niczego ci nie dadzą poza tłuszczem i solą, skusisz się raz, będziesz chciała więcej i więcej... co do sklepów do masakra jest jakaś, ludzie jakby pogłupieli... pozdrówki trzymaj się