Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wróciłam!


Dzisiaj wróciłam do Mężusia! Od razu wskoczyliśmy na rowerki i pojechaliśmy na małą wycieczkę. Oczywiście wróciłam padnięta tak, jakbym conajmniej w kopalni na nocną zmianę pracowała. Nie jestem zwolenniczką rowerka, ale dla męża zrobię wszystko. Postanowiłam, że będę ćwiczyć, aż będziemy mogli do teściów któregoś dnia pojechać (czyli na wakacjach) a to jakieś 35 km!!! Miłość wszystko zwycięży i pojedziemy kiedyś!!! Dzisiaj pojechałam wg ostatnio obowiązującej zasady z moim życiu - jeżeli mi się nie chce czegoś zrobić, to tymbardziej to robię!!! Pozdrawki!!
  • kasjot

    kasjot

    2 kwietnia 2006, 16:11

    Zasada o której piszesz jest świetna, bo pozwala nam się rozwijać i cały czas walczyć ze swoimi słabościami. Świetnie że z mężem jeździsz sobie na rowerku. My mamy niestety tylko jeden. Wczoraj oglądaliśmy w makro rowery, ale znając tempo mojego męża w kupowaniu, to nie wiem czy do jesieni kupi;) No chyba że się zmobilizuje bardzo, albo ja go. Jazda na rowerze jest releacyjna i pozwala zrzucić sporo kalorii.