Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przemyślenia przed wakacjami


No już lepiej - możliwe, że to od tych upałów zbierała mi się woda lub jakieś zaparcie się pojawiło (co się dosyć często przytrafia). W każdym razie jest już lepiej.

Waga jakieś 65 kg i pewnie do wakacji się to nie zmieni. Czekam na nie z niecierpliwością. Planuje w drugiej połowie sierpnia. Załowałam że nie udało się urwać gdzieś w lipcu, bo było niespotykane lato, ale też troche mi się udało wtedy w weekendy skorzystać z pogody.

Nie jestem teraz tak wykończona jak dawniej, bo lepiej mamy zorganizowaną pracę, ale odpoczynek, a przed wszystkim relaks jest ważny w ciągu roku.

Mam nadzieję, że się troche poruszam i uda mi się jeśli nie osiagnać wymarzoną wagę, to chociaż nabrać większej sprawności i ujędrnić ciałko - że nie wspomnę o opalaniu :-)

Dietowanie to podobno troche jednak genetyka. Ja w sumie i tak nie mam co narzekać, bo przy moim trybie życia i jedzeniu przed północą, to powinnam się już kulać ;-)