Dziś pierwszy dzień, smaczne śniadanie, ważenie (przed jedzeniem) a teraz kombinuję jak tu dziś biegać... od rana pada, u mnie w lesie i tak było mokro a po deszczu pełno kałuż... będę skakać jak zając, trudno, nie dam się, pobiegnę i i może nawet znów poprawię się o parę sekund...
aniapa78
2 marca 2017, 12:48Brawo za wytrwałość! Uważaj na nierówny teren. Kiedyś tak sobie załatwiłam staw skokowy.