No to dalej choruję... Ogólnie jest już lepiej, nie mam wulkanicznej temperatury i popiołu w gardle, ale nadal trzyma mnie kaszel. Po braku sił i prawie nic niejedzeniu dziś pojawił się apetyt, a nawet głód, dziki, wilczy - trudno go było opanować, ale jakoś dałam radę. Muszę się pilnować żeby po tym poście nie nadrobić...
Od 3 tygodni ćwiczeń brak - wkurza mnie to niesamowicie, bo mam wrazenie, ze zaprzepaszczam to co sobie wypracowałam. Nie wiem jak to ogarnę - dziś wyszłam na spacer i po przejściu 600 metrów czułam się jak po maratonie. Jednak siły jeszcze totalnie nie te...
Plan na miesiąc minus dwa kilo - zrealizuję wtedy swój kolejny milestone. Waga będzie symboliczna a i data też. Brzmi do zrobienia, ale przy tych moich zdrowotnych zawirowaniach będę sobą bardzo rozczarowana jeśli tego nie zrobię... Swoją drogą tu pół kilo tam pół i ładnie się to wszystko zbiera:)))
Alegzi
17 stycznia 2018, 09:11Nie ma się co dziwić, że przeszłaś 600 metrów i byłaś zmęczona. Choroba potrafi nieźle namieszać.
Azane
17 stycznia 2018, 10:56Jest już lepiej, już 1200;)ale jeszcze kaszel mnie męczy. Generalnie wszyscy dokoła chorzy, dziwny zmutowany wirus...
aniloratka
15 stycznia 2018, 11:20kiedy jestem chora i glodna to jem. organizm potrzebuje to mu dostarczam. moze na slodkie sie opanowalabym, ale normalne jedzenie to juz nie :D duzo zdrowia
Azane
15 stycznia 2018, 11:25no mój wołał DAJ MI CZEKOLADY I CHIPSÓW, więc wiesz - walka była! Ogólnei już lepiej, jeszcze tylko kaszel, ale na basen póki co nei pojde,,,,Staram się jeść zdrowo aby go wspomóc w tej walce, ale tez staram się jesc zgodnei z rozpiską. Na początku lutego mam urodziny, chciałabym zejść poniej 95 kg, taki milestone;)
aniloratka
15 stycznia 2018, 11:28ok, trzymaj sie dzielnie :D
Akane_2010
14 stycznia 2018, 23:19Kurde, masz objawy dokładnie takie jak ja miałam. Mnie pomógł dopiero antybiotyk ;/ Trzymaj się.
Azane
14 stycznia 2018, 23:42aj widzisz prawie kazdy choruje teraz. Widzę progres u siebie tylko kaszel jeszcze został... Wolalabym sie obejsc bez antybiotyku bo to mega wyniszcza. Miejmy nadzieje ze juz zdobywam odpornosc!
margarettttttttt
14 stycznia 2018, 00:05oj daje Ci popalić to choróbsko widzę, mi do choroby dołożono jeszcze kocioł w pracy przez ogromne K i jeszcze @! mieszanka wybuchowa :D próbuje wdrożyć się w ćwiczenia i jakąkolwiek aktywność, ale też mi opornie idzie. także kopa możemy sobie dać nawzajem! pozdrawiam!
Azane
14 stycznia 2018, 00:35oh właśnie czytam jakie u Ciebei zamieszanie w pracy, na głęboką wodę rzucona zostałaś. Ale wiesz co Cię nie zabije to... A raczej co Cię mocno zdenerwuje to Ci da kasę i potem satysfakcję;) Trzymam kciuki, poradzisz sobie. A jak jest @ to jeszcze w managerskim podejsciu pomóc może, taką twardą ręką rządzić będziesz;) Kop może być:) i dawka energii i zdrówka! pozdrowienia!
margarettttttttt
14 stycznia 2018, 00:45no dzieje się, dziej. ale my babeczki musimy dać radę, bo jak nie my to kto? :D
katy-waity
13 stycznia 2018, 23:57w czasie choroby lepiej sluchac organizmu, bo on i tak znajdzie sposob by swoje odrobic..
Azane
14 stycznia 2018, 00:04próbuję jakoś złapać równowagęm bo mój organizm albo życzył sobie jednego banana na dzień, albo domagałby się czekoladyl:) Dziś było w rozpisce sporo owoców, więc przynajmniej witaminy C mu dałam;) No zobaczymy ale męczy mnie już to L4