Powinno być mocniej napisane, ale nie będę używac wulgaryzmów... Zezarłąm własnie dwa pączki.. Zupełnie bez sensu i zupełnie niepotrzebnie.. Miałam mega sytuację stresującą, awanturę, kłótnię i szantaz emocjonalny... Po dobrze zaczętym dniu, taka sytuacja...
Szczerze mówiąc myślałałam ze po tych kilku miesiącach zazeranie stresu mam za sobą.. a tu dupa. Smutek, zal bezsilnosc... Dobrze, że tylko dwa były, a reszte co mam w domu to warzywa bo by więcej poszło:////
Maya27kc
1 lutego 2018, 20:44niestety zajadanie stresu jest najgorsze. wiesz że ci to nic nie da, ale i tak jesz, bo dopóki jesz jest całkiem przyjemnie. Polecam zakończyć to w zarodku, nei doprowadź do sytuacji w której jestem teraz ja - aka uzależniona od słodyczy. Tyle razy zajadałam stres, że teraz się trzęsę jeśli nie sięgnę po czekoladę przynajmniej raz dziennie :C Nie polecam... jeszcze nie wymyśliłam jak sobie z tym uzależnieniem poradzić...
Azane
1 lutego 2018, 21:58oj no widzisz to znasz ten ból i wiesz jaka ta walka jest ciężka... Niestety to nie jest zarodek, bo ja sie już kilkanaście lat borykam albo z zajadaniem albo niedojadeniem.. Teraz raczej z tym pierwszym, co mnie zaprowadziło do 120 kilo... Kiedyś myslałam że słoniątka tyle wazą a nie ludzie.. No walczę, walczę, ale sama widzisz że i porażki się trafiają:/
Maya27kc
1 lutego 2018, 22:08Głowa do góry, bedzie lepiej. Na początek postaraj się zajadać czymś zdrowszym :) Ja planuję zrobić listę rzeczy zdrowych i smacznych, w sam raz do podjadania :) Na razie wszystko co mi przychodzi do głowy to orzechy, których nawet 100g (które pewnie mogłabym zjeść w pół godziny) jest mega kaloryczne więc... lista świeci pustkami, ale pewnie w końcu coś wymyślę xD tobie też polecam coś takiego bo jednak jak już będzie źle to zawsze można sięgnąć bez wyrzutów (które też podnoszą poziom stresu) po coś z listy :)
Azane
1 lutego 2018, 22:21ja jadę na diecie Vitalii, mam 5 posiłków, jem dużo orzechów i pestek, suszone owoce do jogurtu, owsianki i kasz,,,Generalnie to nie chodze głodna, nie ssie mnie w żołądku, Tutaj to u mnie ewidentnie sprawa głowy neistety... No i wiesz nie zachciewa mi się zdrowej mandarynki tylko właśnie czegoś takiego z przytupem ech... Kiedyś pomagał mi sok pomidorowy. Nawet teraz na drugie sniadanie z orzechami mam często zestaw,,, ale kurcze w szale chcicy o tym nei myślę:/ no duzo pracy przede mną....
Maya27kc
1 lutego 2018, 23:12oj, to niekoniecznie może być sprawa głody. Vitalia używa złego algorytmu, albo raczej takie przy którym "już na pewno schudniesz" . Żeby wyznaczyło mi odpowiednią ilość kalorii musiałam zaznaczyć 0.5 kg na tydzień i zero ćwiczeń.... I dopiero wtedy miałam mniej więcej ok kaloryczność wyznaczoną. O ile lubię ten portal za społeczność, o tyle sprzedawanie tej diety jako "przygotowanej przez dietetyka" uważam za nieuczciwe. Wiadomo że wszystko przygotowuje komputer.... Jaki dietetyk przy 92 kg wagi zaleciłby dietę 1500 kcal??? :C Tak więc to że ssie cie w żołądku może być tego sprawką. Osobiście odeszłam od diety Vitalii bo dania były nieprzemyślane. Np sporo kalorii szło na orzechy i nasiona, ale porcje były tak malusienkie że nie dało się na nich wytrzymać. Tymczasem zwłaszcza na początku diety dania powinny być małokaloryczne, ale sycące i jednak posiadające większą objętość. Dobry dietetyk weźmie to też pod uwagę, ale program niestety tylko liczy porcje :C
Maya27kc
1 lutego 2018, 23:19Właśnie ja też przytyłam od jedzenia dużych porcji - co oznacza że narazie mam bardzo rozciągnięty żołądek. Przez jakiś czas stosowałam baaaardzo fajną dietę, gdzie na początku jadłam 2200 kcal, i to na obiad miałam szaszłyki z ziemniaczkami i ogórkami kiszonymi (baaardzzo sycące) i pięknie schudłam na tej diecie. Co więcej z czasem jadłam mniejsze porcje i czułam sie ok, więc pewnie żołądek mi się skurczył :) Niestety potem wszystko zaprzepaściłam, a przez ostatnie dwa miesiące objadałam się słodyczami więc.... wracam do punktu 0 :C
Azane
2 lutego 2018, 13:13Ja sobie obliczyłam moje zapotrzebowanie na potreningu i tak ustawiam Vitalie aby się tego tzrymac i tez mi wysło 0,5 kg, ale w praktyce te spadki są rózne. Jasne że tutaj sobie moge ustalić opcję chudnij kilogram tygodniowo i głodzic organizm, ale to bez sensu dla mnie;) Tak jak piszesz, jak się waży ponad 90 kilo to gdzie 1400 kcal.. Mnie właśnie NIE SSIE w zołądku. A jak mam na obiad 80 gram kaszy to ja przed dietą tyle nie jadłam. al ejadłam złe rzeczy,,i czasmai jeden ogromny posiłek.... Mysle ze to jest tak, ze kazdy szuka czegos dla siebie i nie kazdemu bedzie pasować. Pewnie ze to komputer, ale ja nagminnie pisze do dietetyka, chyba zaczynają mnie nei lubic;) Stwierdziłam, ze jak mam abonament to korzystam. I akurat orzechy sobie chwalę - w moich poprzednich pseudo próbach odchudzania głupia byłam i odstawiałam tłuszcze,, a teraz wiem co to awokado, ziarna, siemię, dobre oleje... Mój układ hormonalny dalej cierpi z powodu nieprzemyslanych decyzji przeszłosci,,jak wazyłąm połowe tego co teraz;) Styczeń był dla mnie trudny, przelezałąm go w łózku, nie cwiczyąłm, jedłąm srednio, waga posła w góre o kilogram.. Ale teraz stawiam kropkę i jadę dalej. Jeszcze długa droga!!! NAjwazneijsze, ze podjęłysmy decyzję, ze walczymy. No i trochę juz wiemy co nam pasuje a co nie;)
katy-waity
1 lutego 2018, 19:25slodkie lubilam jesc wieczorami z nudow, "dla klimatu", jakis fajny film, przygaszone swiatlo i czekoladki...z nerwow nie jadlam, chyba z tym ciezej walczyc...Slodycze widocznie rozladowuja u Ciebie emocje, wiec musisz ten 'rozladowywacz' zastapic czyms innym (.... wiem latwo powiedziec);)
Azane
1 lutego 2018, 20:06no to taki impuls i nie tylko chodzi o słodycze,, chodzi o cokolwiek,,niepohamowane zapchanie czegos,,, Pracuje nad tym.. ale jak widać potknięć mi nie brakuje... A celebracje czegoś dobrego do filmu też znam niestety.. Ech kiespki ten styczeń był,, dobrze ze już luty!
Salomea2
1 lutego 2018, 07:32Dobra, stało się a teraz wracaj do diety i ok!
MamMarzenieDamRade1
31 stycznia 2018, 13:09widzę,że m=nie tylko u mnie jest ostatnio gorzej , trzymaj się kochana ! I racja lepiej nie mieć w takich sytuacjach niczego pod ręką , bo wtedy człowiek się nie kontroluje . dzisiaj już lepiej ?
Azane
31 stycznia 2018, 13:18oj no czasem są takie okresy w życiu,, u mnie styczen taki troche pod kreską, zalezało mi aby zrealizowac kolejny cel, ale nie dałam rady, no nic.. Walczymy dalej! Dzisaij bez pączką:))) jem własnie jogurt z bananem i orzechami!!! Mysle sobie ze grunt to nie rzucać tego w kąt i jakoś walczyć;)
MamMarzenieDamRade1
31 stycznia 2018, 13:30W lutym sie uda -wierze w ciebie ;) mmm uwielbiam takie polaczenia i chyba wiem co zjem jtr ;D Racja należy walczyć o siebie bo zycie ma się tylko jedno ;D
WielkaPanda
31 stycznia 2018, 13:08Chciałam cię zaprosić do grona znajomych ale jest blokada:( Jesteś bardzo sympatyczna! Chętnie bym sledzila twój pamiętnik. Można?
Azane
31 stycznia 2018, 13:16o kurcze, nawet nie wiem jaka blokada.. Ale już coś poszło, bo dostałam zaproszenie:) Witaj w gronie znajomych!!! Dziękuję za komplement :* To ta woda tak na człowieka działą;p
Alegzi
31 stycznia 2018, 08:12Mam ten sam problem z zajadaniem stresu...:( Okropna sytuacja, ale trzeba powolutku sobie z tym radzić, bo niestety w życiu czeka na nas jeszcze dużo stresujących sytuacji. Mam nadzieję, że dziś już wszystko dobrze. Pozdrawiam :)
Azane
31 stycznia 2018, 09:48Masz racje, oczywiście że masz racje:) i ja niby wiem ze nie będzie przecież sielankowo... I ze pączki mi nie pomogą.. A taki sabotaż człek uprawia, ech!! Życzę nam dzisiaj dobrego dnia. Fajnych emocji i... marchewki;)
Alegzi
31 stycznia 2018, 10:14Ja na razie podziękuję za emocje :) Marchewki? Dobry pomysł :D Lecę sobie wstawić herbatkę, bo za niedługo czeka mnie II śniadanko. Również życzę miłego dnia :)
Freak.Monique
31 stycznia 2018, 07:03Sytuacja która opisujesz jest mi bliska, bo również zajadałam stresy :( Ciężko jest wyjść z tego błędnego koła, bo niestety stresu w naszym życiu się nie wyeliminuje. Jedyne co można to nauczyć się z tym radzić. Trzymam kciuki za Ciebie i pozdrawiam serdecznie :)
Azane
31 stycznia 2018, 09:46Dziekuje:))) no niestety ciężko z tym walczyć. Niby się staram, niby myślałam ze umiem A tu taki bum No nic, róbmy swoje!:)
WielkaPanda
30 stycznia 2018, 16:57Ojej. Wiem jak się czujesz. Przytulam:)
Azane
30 stycznia 2018, 22:55dziękuję:) taki spadek... ale polazłam na basen i mi lepiej:)))
patkak
30 stycznia 2018, 16:45To normalne, że w stresujących sytuacjach reagujemy nieprzemyslanie, nie bądź zła na siebie. Może spróbuj znaleźć inny sposób odreagowywania emocji. Teraz spróbuj się uspokoić, może jakieś domowe spa, spacer, fajny film?
Azane
30 stycznia 2018, 22:56poszłam na basen, zmęczyłam się jak mops:) ale wyładowałam a film też zaraz sobei włącze! Dziękuję:)
aniloratka
30 stycznia 2018, 16:06stalo sie, teraz sie uspokuj, moze kapiel. moze ksiazka, muzyka, spacer? :D
Azane
30 stycznia 2018, 16:26pójde na spacer z piesem, pies zawsze rozumie;)
aniloratka
30 stycznia 2018, 16:30idealnie :D