W końcu normalnie! Po skończonej kwarantannie u córki, nabrałam trochę wiatru w żagle stęskniona za typowym rytmem dnia... Pierwsze co zrobiłam to zakupy w Biedronce na 4 tydzień diety z marketów. Zrobiłam pierwsze swoje zmiany, czyli zamiast tofu weszła pierś z indyka. Posunięcie było idealne, bo fit łazanki posypane skwarkami z indyka było mega pyszne! A podejrzewam, że tofu znowu by popsuło całe danie, bo to zdecydowanie nie mój smak.
Bardzo lubię moją poukładaną codzienność, kiedy dzieci są zdrowe i mogę większość rzeczy zaplanować :) w dni "robocze" wstajemy o 7 rano, oczywiście na dźwięk budzika reaguję tylko ja... Dziewczyny muszę wyciągać z łóżek. Daję im kwadrans aby "wciągnęły żółtko" (tak mówiła moja babcia, gdy chodziło o rozbudzenie się) i zaczynamy szykowanie do przedszkola. Starsza nie je nic rano, bo w przedszkolu jest śniadanie na wejściu. Młodsza pije mleko. Oglądając bajkę ubieramy się, aby o 7:45 wyjść z domu, by zdążyć na 8:00. Zazwyczaj idziemy pieszo, bo do przedszkola mamy 1 kilometr. Jest mi też dużo wygodniej wsadzić Młodszą w wózek niż wpinać obie w foteliki w aucie, które jeszcze stoi w garażu. Poza tym traktuję to jak dodatkową dawkę ruchu na powietrzu (w obie strony x 2 to 4 km spacer). Z Młodszą wracamy do domu, by najpierw zjeść śniadanie. Wtedy ona najczęściej zajmuje się zabawą, jest szczęśliwa że ma pokój dla siebie i może trochę nabroić Starszej jak jej nie ma ;) a mnie pochłaniają domowe sprawy, czyli ogarnianie chaty + gotowanie. Tak do 11:40 bo wtedy Młodsza idzie drzemać. Około 12 zasypia i mam w końcu czas dla siebie :) co robię? Oczywiście trening :))) aktualnie zaczęłam nowe wyzwanie z Moniką Kołakowską. Miałam dokończyć Fit Wiosnę z CF, ale jakoś Monia mnie bardziej skusiła. Ja wszystkie treningi Marty (oprócz tych premierowych) już robiłam nie raz. A u Moniki będą same świeżynki ;) ale na pewno wrzucę coś od Marty, bo w wyzwaniu są tylko 3 treningi w tygodniu, a to trochę dla mnie za mało. No i jak już poćwiczę, trochę odsapnę to o 13:40 zbieramy się z Młodszą, aby odebrać Starszą z przedszkola, które kończy o godz 14. Popołudnie już jest u nas trochę luźniejsze... Jak jest w miarę pogoda to po obiedzie idziemy jeszcze na dodatkowy spacer, albo jak jest potrzeba to na zakupy. Czasami jedziemy kogoś odwiedzić, lub ktoś odwiedza nas. Około 18 łączymy się z naszym Tatkiem i opowiadamy co tam nowego się wydarzyło. Gadamy tak do 19, bo wtedy już czas na kolację i kąpiel. Uwijamy się z wieczorną rutyną tak, by o 20 już dziewczynki były w łóżkach, a mama mogła w końcu odpocząć ;)
W weekendy jest inaczej, bo nie musimy już nigdzie być na czas. Ja zazwyczaj robię rzeczy, na które w tygodniu nie mam czasu. Bynajmniej są to przyjemności ;) bardziej... a to trzeba okna umyć, jakieś szafki w końcu odgruzować, łazienkę gruntownie wyszorować itp itd. Ale znajduję też czas, żeby realizować jakieś pomysły dzieci (bardziej Starszej, bo Młodsza na razie ich nie ma jako takich) i wtedy idziemy np. na spacer na plażę, albo odwiedzamy jakiś las ;) jak pogoda się poprawi to pewnie więcej będziemy urządzać plenerowych wycieczek.
Czasami jest mi ciężko i nie zawsze idzie gładko. Jak dzieci są chore, to dochodzą nieprzespane noce... Wtedy zrobienie treningu w ciągu dnia graniczy z cudem. Są też dni, że za dużo spadnie na moje barki, muszę coś załatwić poza domem i w chacie panuje totalny chaos. Ale jakby nie było, najważniejsze że JAKOŚ daję SAMA RADĘ :)
Waga z dziś - 64,00 kg. Walczę o te 5 z przodu ;) zobaczymy czy się uda...
Marcioszynka
24 marca 2021, 20:25To się nazywa organizacja! Nie dość, że dajesz sobie radę z 2 pociech to jeszcze znajdujesz czas na treningi! Pełen podziw:) Oj...to tofu to też mi jakoś nie podpasowało. Nie moje smaki ;/
B_znadmorza
24 marca 2021, 22:13Daje mi to satysfakcję, takie poczucie że nie odpuszczam mimo że mogłabym mieć tysiąc wymówek. Poza tym trening działa na mnie jak terapia, zostawiam wtedy smutki na macie i dalej się uśmiecham :)
JankaMeek
24 marca 2021, 18:09U mnie się mówi "wciągnąć pępek" odnośnie tego wstawania 😅
B_znadmorza
24 marca 2021, 18:29Też to już słyszałam, moja ciotka ze Śląska tak mówi 😉
polishpsycho32
24 marca 2021, 16:22Ja też walczę o 5 z przodu.Dzielna i kochająca z ciebie mama,roboty masz po pachy
B_znadmorza
24 marca 2021, 18:28Powodzenia! :) No z dwójką małych dzieci to jest co robić... Ale z drugiej strony są moim kołem napędowym :)
dorotka27k
24 marca 2021, 10:26o ja też walczę o 5 z przodu jeszcze niecałe 2 kg.... powodzenia;)
B_znadmorza
24 marca 2021, 11:28Masz mniej do zrzucenia! :) Te ostatnie kilogramy schodzą najwolniej i mam wrażenie, że trzeba dużo więcej się napracować na efekty.
aniapa78
24 marca 2021, 05:38Super sobie radzisz. Podziwiam. Stały plan dnia dobra sprawa. Łatwiej ogarnąć żyćku. Będzie na pewno 5 z przodu👍😁
B_znadmorza
24 marca 2021, 09:11To prawda, łatwiej się żyje gdy wszystko jest w miarę poukładane. Nie ma wymówek i trening zawsze zrobiony 😉 ja jeszcze nigdy w moim dorosłym życiu nie miałam 5 z przodu, chyba dlatego tak mi zależy na tym, aby zobaczyć jak to jest 😊
waniliowamufinka
24 marca 2021, 00:47Bardzo miło było przeczytać o Twoim nastawieniu. Fajnie że znów ćwiczycie z Anią. Trenerkę zawsze będę kojarzyć z Wami 😉
waniliowamufinka
24 marca 2021, 00:48Jesteś bardzo zorganizowana i... DZIELNA 💋
B_znadmorza
24 marca 2021, 09:03Ania mnie "zaraziła" Kołakowską 😊 szkoda, że Endo padło 😔 brakuje mi tego naszego wzajemnego wsparcia... Iwonko miałam opcję aby się zamartwiać albo żyć, wybrałam tą drugą 🙂
B_znadmorza
24 marca 2021, 09:14Oj Ty też jesteś bardzo dzielna! 💋 Nie jeden by się załamał na Twoim miejscu...
waniliowamufinka
24 marca 2021, 11:32Bardzo dobry wybór opcji życia 👌