Staram się cały czas trzymać dietę i nawet kilka kilogramó mnie opuściło. Niestety na wiecej narazie nie moge sobie pozwolić. Moje plany marszów wraz z Mayan zostały przesunięte w czasie. Ojciec trafił do szpitala dwa tygodnie temu. Zaburzenie krążenia i zatrzymanie wody w organizmie, stąd moje plany oddaliły sie. Lekarze twierdzą, że w poniedziałek zostanie wypisany, o czym on sam marzy. Zobaczymy. Nie ponaglam, bo niedoleczony wróci z powrotem zbyt szybko. teraz jest pięknie w ogrodzię, więc chciałoby się aby był w domu jak najdłużej. Wrócę do Was jak już wszystko znowu wróci do względnej równowagi. Pozdrawiam serdecznie wszystkie panie do usłyszenia
Wasza babcia2
Lolita545
9 sierpnia 2012, 13:49https://app.vitalia.pl/pl/p/oo/50946170_16341433_3336174.jpg
babcia2
3 maja 2012, 23:12Kruszynko, niestety ja tez prawie zaczynam od poczatku, i nie ma lekko niestety i trzeba walczyć, pozdrawiam serdecznie, życzę sukcesów w naszej walce
kruszynka.lublin
3 maja 2012, 22:09Witaj. Wróciłam po długiej przerwie i niestety zaczynam od początku. Tak się cieszę, że zastałam jeszcze znajomych. Widzę, że masz problemy. Choroba w domu , to duży stres, wiem coś o tym. Ale nie daj się. Jak to się mówi, co nas nie zabije, to nas wzmocni. Pozdrawiam.