Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zakończyłam plan treningowy


Udało się - ukończzyłam plan treningowy na 5k. Ostatni bieg był trochę mylący, bo myślałam, że trening zatrzzyma się po 5k, a tymczasem ustawiony był na 45 minut - bez względu na dystans. Jedyny mankament tego treningu, bo nie było o tym informacji wcześniej i pod koniec byłam zdezorientowana, zmęczona i nie miałam siły cisnąć dalej. Zatrzymałam zegarek po 5,5 km. 

Myślałam, że będę w stanie biec jednostajnie, ale wciąż biegłam za szybko, bo miałam wyjątkowo muzykę na uszach i mnie ciągnęło ponad siły do przodu. Zmieniłam więc na podcast i biegłam na wyczucie - czasem zwalniałam a czasem przechodziłam do marszu. Niby 22 stopnie, ale tak gorąco było, jak nie było żadnego wiatru, że momentalnie się przegrzałam. 

Zrobiłam 1km rozgrzewki, potem do domu dobiegłam interwałami jeszcze milę.

Jutro jadę do Amsterdamu odebrać przyjaciółkę. idziemy z mężem na ramen i do domu Anne Frank. ponoć wizyta ni jest tak dołująca jak wizyta w Oświęcimiu. Mam nadzieję, bo Oświęcim nadal doprowadza mnie do łez.