Bieganie poszło nawet sprawnie. Niemal nie starczyło mi na nie czasu, bo byłam umówiona. Bieg był trudny, bo było i w sumie nadal jest duszno - a piszę to pół do 22. Do tego brak wiatru, słońce... Organizm nie nadąża się chłodzić. Dwukrotnie przeszłam do marszu. Czułam, że mnie głowa zaczyna boleć. Do domu wróciłam bardzo czerwona.
fit_gocha
5 sierpnia 2022, 08:26No w taką pogodę to tym bardziej nie małe wyzwanie. Brawo! Ja się za bieganie wezme jak trochę zrzucę wagę i ogarnę problem z nogą:)
equsica
4 sierpnia 2022, 00:02Gratuluję biegania. Ja dziś też wróciłam w takim stanie że pot się że mnie łał i zalewał mi oczy ;D