Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czego się najbardziej boisz?


Co mogłoby cię skłonić, aby jednak to zrobić?

Jest kilka rzeczy, których się naprawdę boję. boję się na przykład pająków – ale tak na poziomie ewolucyjnym – jak małpy badane pod kątem lęku przed wężami. Przytoczę to badanie – małpy żyją na obszarach, gdzie żyją węże jak i na obszarach, gdzie węży nie ma – na przykład niektóre wyspy. badano, czy małpy boją się węży – czy małpy z rejonów, gdzie nie ma naturalnie węży, też się ich boją i czy małpy, które urodziły się w laboratorium i nigdy nie widziały żywego węża nadal się ich boją. Wyniki badań pokazały, że te małpy, które wychowały się w regionie, gdzie węże występują w naturze – uciekają przed nimi i bardzo szybko są w stanie je dojrzeć, nawet w kamuflażu. Małpy, które pochodzą z regionów, gdzie węże nie występują – nie boją się ich wcale – pokazywano wszystkim małpom we wszystkich próbach zdjęcie a nie żywego węża. Natomiast małpy, które pochodziły z regionów, gdzie węże żyją, ale urodziły się w laboratorium i nigdy nie miały interakcji z wężami – nadal reagują ucieczką i strachem przed nimi, a ich czas reakcji na widok węża jest taki sam, jak tych małp, które na wolności miały z nimi styczność. Wniosek? Niektóre lęki są zakodowane w nas na poziomie ewolucyjnym. Ja tak mam z pająkami – no jak mi się jakiś nawinie to uciekam, jestem od razu spocona, krzyknę czasem, musze iśc po kogoś, kto dziada ode mnie zabierze. No a jeszcze jak mi w pracy kolega postanowił przenieść pająka, który mi się spuścił z sufitu na czoło, do roślinek z którymi prędzej czy później musiałabym pracować, to prawię rzuciłam się na tego kolegę. Ten pająk to mnie przeraził, ale Sylwka – silnego chłopa, takiego porządnie zbudowanego – to się ani trochę nie bałam, by mu nastukać.


Co bym musiała zrobić, aby mieć normalną interakcję z pająkiem? Nie wiem. Może bym się dała namówić na to dotykanie ptaszników, co ludzie chodzą na takie zajęcia gdzie się pozwala im chodzić sobie po rękach.. może. Ale ptasznik wydaje mi się mniej pająkiem niż te holenderskie ku*wy, które u nas w ogrodzie się lubią chować i czasem wślizgnąć do domu.


Druga rzecz, której się boję to wysokość. Od razu robi mi się ciepło i sztywnieją mi nogi. Zdziwiło mnie to, bo nie od zawsze się bałam wysokości. Kiedyś mogłam wejść wszędzie, spojrzeć wszędzie. Dziś stołek z którego myję okna mnie potrafi przyprawić o zawrót głowy. Chciałam kiedyś skoczyć na bungee i trochę żałuję, że nie dałam się namówić koledze na Woodstocku. Skok ze spadochronem? Też może być fajny. Co by musiało się stać, abym była w stanie to zrobić? Musiałoby mi coś odbić. Mam takie podejście, że jak już coś przygotuję i mam wątpliwości to i tak to zrobię w myśl „najwyżej mi się nie spodoba”. Tak było z parkiem rozrywki i rollercoasterami – po pierwszym wiedziałam, że jest coś nie tak. Poszłam więc drugi raz na tą samą kolejkę, aby spróbować tym razem otworzyć oczy podczas jazdy. Nie udało się. Objechałam potem wszystkie inne kolejki i nadal się bałam i darłam, ze umrę. Ale pojechałam nimi i się cieszę. Gdy wróciliśmy tam jeszcze raz z inną ekipą – poszłam tylko na spływ pontonowy, a tak to siedziałam nad stawkiem i czytałam książkę. Pewnie gdybym była w samolocie i miała wyskoczyć ze spadochronem – zrobiłabym to, bo skoro jestem już tak daleko w przygotowaniach….


Sobota – dzień ważenia i podsumowań. Miałam nadzieję zobaczyć 71 kg, ale nie wyszło. Powtórka z minionego tygodnia – 72 kg.

Zmieniłam wreszcie wiek w mojej wadze i od razu spadła mi ilość mięśni i wody w pomiarach. Dosłownie zważyłam się przed i po korekcie wieku i puf, zmiana wyników.

Zjadłam z rana – wstaję bez budzika o 5 w weekendy – zawijasa z serem z arabskiego sklepu. podgrzałam go w mikrofali i był naprawdę satysfakcjonujący. Później jeszcze zjadłam słodką bułkę z białym serem z tego samego sklepu. Czekaliśmy na dowóz materaca ze sklepu – zamówiliśmy go w grudniu i w końcu był dostępny – 5 tygodni wcześniej niż nam to pan powiedział. Potem szybki lunch i poszliśmy odebrać rowery ze sklepu.

Odwiedziliśmy po drodze sklep budowlany i szukaliśmy nowej wkładki do zamka, ale nie ma tak dużych, jak potrzebujemy. Później pojechaliśmy do innego miasta, idąc za ciosem, aby kupić w naszym ulubionym sklepie perkalowe prześcieradła. Nowy materac jest większy o 20 cm więc prześcieradła które mamy pewnie posłużą mi za materiał do nauki szycia. Może uszyję sobie jakieś bluzki do chodzenia po domu? Kto wie. W sklepie widzieliśmy takie foteliki dziecięce, ale ja bardziej widziałam w nich mojego kota. W sumie rozmiar też bardziej koci niż dziecięcy.

Rowery dostały dwa różne stelaże – rower męża ma więcej elementów ukrytych w piaście, więc nie dało się tego w normalny sposób zamontować. Pan musiał domówić inny stelaż, o dziwo tańszy i wszystko gra i buczy.

Wzięliśmy naszą sakwę na przymiarkę i na obu leży bardzo dobrze. Przy okazji zmieściły się do niej zakupy.

Po wygrzaniu się pod kocem i gorącym ramenie kimchi, zrobiłam trening siłowy i boeg after burn na bieżni. Nie miałam ochoty wychodzić na dwór, bo wciąż miałam wrażenie, że się nie wygrzeje. Na rowerach złapała nas mżawka, więc spodnie i kurtki nam zmokły. Lepiej unikać chłodu, jak mam ten post. Wiatr był też niesprzyjająco mocny.

Na kolację mąż podał polędwicę wieprzowa i pieczarki

Otworzyliśmy jedno że Słowackich win. Było z kategorii świeże, a ja lubię cierpkie i głębokie. Nie smakowało mi więc.



A czego ty się boisz i co by musiało się stać, abyś to zrobiłx?

  • polishpsycho32

    polishpsycho32

    7 lutego 2023, 21:26

    Fajna masz figurkę

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      7 lutego 2023, 22:28

      Dzięki. Dawno Cię nie widziałam. Fajnie, że jesteś.

    • polishpsycho32

      polishpsycho32

      8 lutego 2023, 13:51

      Tak,wróciłam powalczyć :))

  • YunShi

    YunShi

    7 lutego 2023, 00:32

    Hm, boję się psów i to nie zniknie. Czasem nie boję się znajomych psów, np. kurier wpada do pracy codziennie ze swoim niedużym psem i tego się już nie boję, ale i tak ostrożnie się z nim obchodzę, głaskam tylko czasem i po głowie, jak z jajkiem ;) Ogólnie boję się różnych rzeczy, ale nie wiem czy tak panicznie, boję się wszystkiego po trochu, trochę pająków, trochę pływać. O, panicznie boję się os i szerszeni, mamy siatki we wszystkich oknach, które otwieramy i obudowany balkon, ale czasem wydaje mi się, że słyszę szerszenia i sprawdzam, czy nie wleciał jakimś cudem. Boję się też jeździć samochodem gdzieś dalej, albo nową trasą czy też bez mapy. Nie wiem czy to zniknie, jeżdżę zwykle czyimś samochodem i boję się coś zepsuć. Boję się "jeździć ćwiczyć", no bo jak wyżej. W swoim rodzinnym mieście, gdzie z 15 lat robiłam prawko nie miałam aż takich lęków. Wydaje mi się, że kiedyś miałam podejście, że a, nauczę się, kwestia czasu, praktyki. Po latach jednak nie jestem zadowolona, jak mi wychodzą różne rzeczy mimo praktyki i to tylko bardziej nasila obawy.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      7 lutego 2023, 06:19

      Ja właśnie kocham zapylacze - co roku sieję w ogrodzie rośliny dla pszczół. Lubię jak trzmiele też przylatują. Nie przeszkadza mi jak na mnie siadają, jak są obok. Ja nie przeszkadzam im, one nie atakują mnie. Czasem chodzę za nimi z telefonem i robię zdjęcia.

    • YunShi

      YunShi

      7 lutego 2023, 21:57

      Pszczół się jakoś bardzo nie boję, w sensie do przeżycia ;) ale nie lubię. Miałam pszczelarstwo na studiach, ale i tak się cykałam, mimo tego całego kapelusza z siatką. Ale szerszenie to inna sprawa. Raz mnie użądlił, raz mojego partnera i od tego czasu panika.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      8 lutego 2023, 16:43

      to ja chyba jakaś ciamajda jestem bo dwa razy pszczoły z gaciami ubrałam :D Byłam się kąpać w jeziorze i jak ubierałam szorty to musiało się coś zabłąkać w środku. Dwa lata pod rząd byłam użądlona w dupsko :D

  • aska1277

    aska1277

    6 lutego 2023, 19:40

    Moja córka też boi się pająków. Aż pociekła mi slinka na widok polędwicy ;)

  • PACZEK100

    PACZEK100

    6 lutego 2023, 11:07

    Ja się boje wysokości, dosłownie nie mogę nawet po schodach ruchomych zjeżdżać. Wszelkie kolejki, wieże widokowe itd odpadają. Mycie okien na drugim piętrze to dla mnie katorga. A poza tym to masz bardzo ładna sylwetkę:)

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      6 lutego 2023, 12:51

      Mi się ten lek wysokości objawił niedawno. Nie wiem czemu. Kiedyś byłam reckless. Dziękuję

  • .krcb.

    .krcb.

    6 lutego 2023, 09:09

    Też mamy taki fotelik dla dziecka 😁 ale fakt dla kota też idealny 😄 boję się polecieć szybowcem a mogłabym gdybym tylko chciała bo mój brat lata. Mój mąż z nim poleciał to myślałam że umrę na zawał w tym czasie a co dopiero jakbym sama miała wsiąść. Paradoksalnie z kimś obcym bym chyba poleciała ale nie z bratem bo mam jakiś taki lęk że jakbyśmy oboje zginęli to moi rodzice straciliby wszystkie swoje dzieci No bo mają nas dwójkę. Co ciekawe w samochodzie jak jadę z bratem nie mam tego lęku 🤔🤔🤔

    • .krcb.

      .krcb.

      6 lutego 2023, 09:10

      A teoretycznie szanse na śmierć w samochodzie są dużo większe niż w szybowcu 🤔

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      6 lutego 2023, 09:36

      Szybowiec mnie kusi. Mamy lotnisko niedaleko.

  • rybka82

    rybka82

    6 lutego 2023, 09:07

    Chyba niczego się nie boję z takich zwykłych rzeczy, choć czasem czuję dyskomfort ale nie paraliżujący strach.

  • barbra1976

    barbra1976

    6 lutego 2023, 08:58

    Czyli dobrze myślałam, że te mądre wagi to pic na wodę.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      6 lutego 2023, 09:10

      Niekoniecznie. Z wiekiem spada ilość mięśni a tym samym wody jednak powinna to wyczaić bez kalibracji tak logicznie myśląc. Nie wiem jaki ma algorytm, może po prostu nie rozumiem tego, a nie niekoniecznie, że jest kłamliwa.

    • barbra1976

      barbra1976

      6 lutego 2023, 09:27

      Ale to ma być niby z przewodzenia. Że "widzis" ile czego. Skoro się zmienia, bo wprowadzasz inne dane, to zgadywanka, jak z sylwetkami na vit 😁

    • Użytkownik4761420

      Użytkownik4761420

      6 lutego 2023, 22:34

      Ja nie wierzę w te wagi (mam Huawei smart), one nie mierzą tak naprawdę (chociaż twierdzą, że tak), ale posługują się wgranymi algorytmami dla twojej grupy wiekowej - stąd zmiana. Kiedyś pisałam w tej sprawie doi Huawei, odpowiadali baaardzo wymijająco, ale nie zaprzeczyli, że algorytmy w tych smart wagach grają większą rolę niż faktyczny "Pomiar" składu ciała.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      8 lutego 2023, 16:42

      moja waga ma prawie 20 lat - aż dziwne, że wtedy znali słowo algorytm :D Dzięki za insight