Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przejrzałam noclegi i trasę


W niedzielę mieliśmy gościa na kawie. Usiedliśmy w ogrodzie przy pięknej pogodzie i poplotkowaliśmy co nieco. Dostałam piękną fuksję do ogrodu, Annet spodobała się moja szklarenka. Mieliśmy później iść na tenisa, ale mąż ma problemy z plecami. Zapisałam go już do tego fizjoterapeuty, do którego ja chodzę. Mnie plecy przestały boleć – widać działa.

Jedyny ruch jaki wykonałam tego dnia to była rundka do rolnika po jajka i mleko. Kupiłam też litr jogurtu truskawkowego w szklanej butelce. Muszę następnym razem zobaczyć, czy nie orżnęłam ich przypadkiem na kaucji za butelkę. Za mleko zapłaciłam kaucję, ale za jogurt chyba była w cenie. Muszę zobaczyć następnym razem.

Dojedliśmy resztki z sobotniego obiadu.

Prawdopodobnie choroba, która przetrzepała mi tulipany, weszła mi w alstromerie.

Sprawdziłam śpiwory na wycieczkę rowerową. Ten po lewej kupiłam rok temu w Decathlonie, a ten po prawej dostałam na komunię w ’94 roku. Myślałam, że różnica w grubości jest między nimi większa, więc nie brałam go pod uwagę, aby go ze sobą zabierać. Okazuje się jednak, że jest niemal tak samo duży po zwinięciu jak ten nowy. Jedyna różnica to ten czerwony materiał, który jest średnio przyjemny w dotyku.

Postanowiłam przepisać wszystkie informacje, które mam na temat naszej podróży. Sprawdziłam jeszcze raz trasy rowerowe i czy i co będziemy mijać po drodze. Przy okazji zerknęłam na pociągi i co się okazało? Pociągi nie dojeżdżają do naszego punktu początkowego trasy. Zaplanowano remont linii za Roosendaal. Będą podstawione autobusy. Wątpię, abyśmy mogli wprowadzić rowery do autobusów, bo była by informacja, że są to fietsbusy, ja te, które jadą przez remontowany Afsluitdijk. Na szczęście to tylko ostatnie 15 km, więc pojedziemy rowerami.

Przygotowałam też dokładne opisy campingów, na których się zatrzymamy. Sprawdziłam potwierdzenia rezerwacji i przedłużyłam pobyty w 3 ostatnich. Uważam, że potrzebujemy buforu czasowego, bo możliwe, że przez cięższe rowery i trudniejszą jazdę, lepiej gdzieś zostać i popływać kajakami niż pędzić przed siebie mimo bólu nóg czy pupska.

Co kilka km będziemy mijać jakiś fort. W dzień dojazdu na nocleg będę sprawdzać, które są ciekawsze do zobaczenia i czy w środku jest może jakieś muzeum czy kawiarnia, aby mieć pełen experiance a nie tylko mijać z daleka. Forty w założeniu są mało widoczne, zwłaszcza w płaskim krajobrazie Holandii, i mało atrakcyjne. W środku mogą być jednak perełki. Ładnie za to wyglądają na zdjęciach z dronów.

Martwię się jednym z pobytów, nie dostałam wciąż – od stycznia – odpowiedzi na maila z jednego z noclegów. Wczoraj napisałam jeszcze do właścicieli SMSa, a później dla pewności ponowiłam rezerwację i to od razu na dwie noce. Mają kajaki tam i właśnie od tego miejsca planujemy sobie trochę odpocząć. Zaś ceny za kajaki mają z kosmosu. Normalnie wypożyczenie na cały dzień to kilka euro, a u nich chyba 25. Na godziny wypada taniej. Myślałam, że tutaj nikt nie wypożycza na godziny… Ale dwie godzinki w kajaku wystarczą, by się nim nacieszyć, więc teraz wszystko zależy od pogody.

  • beaataa

    beaataa

    22 maja 2023, 07:20

    Trzymam mocno kciuki, za ładna pogodę :) Ale Ty wszystko planujesz!! Ja to tak mniej więcej, dopiero podczas, jak już widać co i jak, są modyfikacje. Na szczęście nigdzie nie spotkałam się z koniecznością rezerwowania kampingu, jak jesteśmy bez auta.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      22 maja 2023, 10:12

      To są. Malutkie campingi. U rolnika. Po 10-15 miejsc.