Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Lekcje tenisa


Zakończyliśmy przed-wakacyjne lekcje tenisa. Jesper powiedział, że pewnie spotkamy się na Kermisie, który będzie u mnie we wsi w najbliższy weekend. Możliwe, że będzie grał w piłkę nożną, bo mają odbyć się dwa dni z rzędu mecze. Czeka jednak na terminy męczy tenisa we wsi obok, bo jeśli będą kolidować z meczami piłki, to wybierze tenisa. Pewnie fajnie być dobrym w dwóch sportach na raz i móc wybierać.

Ja w tenisie jestem gorzej niż przeciętna. Mąż powiedział mi ostatnio, że jego zdaniem nie zrobiłam wcale postępów na lekcjach i że jakbym nauczyła się lepiej grać, to byłoby przyjemniej grać że mną. Widzę, że on bardzo się stara i naprawdę naturalnie gra. Wszyscy chwalą technikę jego serwowania, która wynika głównie z jego doświadczenia w siatkówce. Ja boję się podrzucić piłkę wysoko, aby nie spadła mi na twarz. Nie umiem na czas przewidzieć trajektkrii piłki, aby dobie na czas, wybrać technikę na czas i wykonać prawidłowe i celne uderzenie. Moja gra jest chaotyczna na zasadzie „uda się lub się nie uda”.

Jesper kręcił głową na ostatniej lekcji jak miałam ćwiczyć back handy. Nie czułam bym miała kontrolę nad rakietą ani piłką. Na wtorkowym mini turnieju w pewnym momencie przeciwnjczja jęknęła „mijn god”. Widzę, że ludzie się że mną męczą. Ja się ze sobą męczę. Lubię grać, ale chyba tylko mój mąż ma do mnie jeszcze jakaś cierpliwość. Chyba wolę bieganie, bo nawet jak mi nie idzie to i tak się cieszę, że biegłam. Nie muszę liczyć się z ttm, że obok jest ktoś kto mnie ocenia i mówi mi, jak wolno i koślawo biegnę.

Mąż wspomniał, że wykupi mi kolejnych 15 lekcji u innego nauczyciela na imieniny. To jest prezent za 4 stówy. Nie wiem, czy się zgodzić. Może to zaowocować, może komuś pójdzie lepiej mnie ogarnąć. Ale z drugiej strony jeśli jestem po prostu niezmotywowanym beztalenciem, to szkoda na to pieniędzy. Nawet jeśli nie są one moje.

A wy: czy macie jakąś rzecz, która lubicie robić, ale idzie wam koszmarnie? Czy się zniechęcacie?

  • Krummel

    Krummel

    17 lipca 2023, 17:33

    Nigdy nie grałam w tenisa, ale ten sport wygląda na dość wymagający technicznie, coś właśnie jak siatkówka, gdzie trzeba umieć odbić prawidłowo piłkę i jeszcze nią pokierować. Co do Twojego pytania, jestem bardzo słabym biegaczem :)

  • equsica

    equsica

    17 lipca 2023, 11:42

    Pływanie.. utknęłam w martwym punkcie.. nie umiem przekładać rok pod wodą kompletnie nie czuje ciała nie wiem nawet co robią te ręce ;D. Na sucho bez wody jakoś tam je zginam.ale jak płynę czy to plecy czy kraul to ja myślę że dobrze robię a to są jakieś bezwładne rzucania rękami... Nie wiem o co chodzi ale chyba nigdy nie nauczę się pływać tak ładnie klasycznie... Kolejna sprawa to taniec (jak teraz pomyśle to może to jest powiązane) kompletnie nie czuje ani swojego ciała ani rytmu ja mam 35 lat i ciągle nie wiem co to jest ten slynny rytm ;D ja nie wiem do czego ci ludzie ruszają.. nawet jak suszę takie stuknięcia w muzyce które biorę za rytm to mam kilka sekund opóźnienia bo jest stuknięcie ja to muszę zarejestrować i nasteonuje moja reakacja dużo spóźniona ;D przy drugim stuknięciu ja jestem w połowie pierwszego ruchu ;D. Ja kompletnie tego nie czaje do tego nie mam koordynacji ręką noga ;D

  • krolowamargot

    krolowamargot

    17 lipca 2023, 10:21

    ja jestem kompletnie taneczną nogą, jak to mówią, muzyka mi w tańcu nie przeszkadza. Za to mój mąż świetnie tańczy. Chciałabym trochę poprawić moje umiejętności, ale póki co, mało mam czasu. Poszliśmy onegdaj na kurs salsy, z której mój mąż wyniósł nowe kroki, a ja niewiele. No ale, mam takie marzenie, że wykupię sobie lekcje tańcza 1:1 ze Stefano Terrazino w PL i on mnie nauczy tańczyć. Tylko jeszcze nie wiem, kiedy, bo póki co, nawet nie siedzę na tyłku w jednym miejscu tyle, by tego dokonać.

  • beaataa

    beaataa

    17 lipca 2023, 07:17

    Kilka lat temu miałam lekcje tenisa (gratis) w moim korpo i podobne doświadczenia do Twoich. A pewna byłam, że pójdzie mi gładko, bo całe szkołę grałam dobrze w siatkówkę i badmintona. I tenisa stołowego. A tu klapa!:(. Ale tez nie miałam z tej gry przyjemności. Taka zamknięta przestrzeń, konieczność zaplanowania i bieganie na słońcu... Zrezygnowałam i nie żałuję.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      17 lipca 2023, 08:46

      Tylko ze mnie tennis cieszy. Tylko boję się że ja innym zabawę psuje. I to mnie zniechęca.

    • beaataa

      beaataa

      17 lipca 2023, 10:27

      Nie masz tam ścianki, żebyś mogła ćwiczyć sama ze sobą?

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      17 lipca 2023, 13:59

      Niestety. Miękka siatka wyłożona włóknina.

  • PACZEK100

    PACZEK100

    17 lipca 2023, 06:38

    Może warto spróbować na pewno mąż by się ucieszył jakbyś się poprawiła w tenisie. A z drugiej strony jeżeli cie to męczy i zniechęca to lepiej robić to co się kocha. Trudny wybór. Ja uwielbiam tańczyć ale wg męża jestem jak kłoda....

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      17 lipca 2023, 08:46

      Mam tak samo z tańcem. Tylko że nas są dwie kłody 😇