Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ulubiony album wszechczasów


Wszechczasów brzmi bardzo poważnie i odnosi się do historii jako całości. Ja jednak pozwalam sobie interpretować wszechczas jako całość historii mojej. Ja się zaczęłam ii żyję obecnie i to co wydarzyło się i istnieje w mojej świadomości, jest moim wszechświatem i wszechczasem. Pamiętam, kiedy dowiedziałam się o śmierci Freddie’ego Mercury [rodzice byli fanami], kiedy zmarł Kurt Cobain [wtedy nie wiedziałam jeszcze kim był] czy pamiętam relacje w TV z wojny na Bałkanach. Muzykę pamiętam od czasu Roberta Palmera i The Culture Club, po współczesną muzykę graną w holenderskich rozgłośniach. Nie słucham radia, ale w pracy są głośniki, aby dawać ludziom trochę rozrywki. Na różnych działach grane są inne stacje, w zależności, co wybiorą pracownicy. Wojna o radio to jeden z czynników buntu w załodze. Jadąc autostradą A1 tydzień temu spotkałam się pierwszy raz od jakiejś dekady z polską muzyką popularną. Nie rozpoznałam ani jednej piosenki. I też nie przemówiły do mnie za bardzo. Zawsze lubiłam inny styl.

I o tym dziś.

Na mój okres szukania siebie, gdzieś w liceum, przypadł szczyt popularności numetalu. Byłam nawet kilka lat później na koncercie mojego ulubionego zespołu we Wrocławiu Był to Linkin Park. Do dziś wracam myślami do tego okresu i czasami włączam sobie ich muzykę, by przeżyć podróż w czasie. Tęsknię wtedy szczególnie za moim przyjacielem, Tomaszkiem. To były czasy nieśmiertelności i wiecznego optymizmu. LP mają szczególny jeden album, który zawsze mnie porywa. jakkolwiek Hybrid Theory kojarzy mi się z wystawą Picassa w Warszawie [żyłowałam to CD w discmanie mojego byłego cała drogę w autobusie], a Meteora to już zupełnie wspomnienia mojego związku z ex, tak ReAnimation to taki tylko mój album. Tego słuchałam głównie sama, głównie w domu, w pętli. I tak też dziś mogę go słuchać. Będąc kiedyś w odwiedzinach u kolegi z Warszawy [który obecnie jest dość znanym dziennikarzem politycznym], trafiłam na utwór Pts.OF.Athrty i jego teledysk bardzo przypominający Final Fantasy: Spirit Within

Polubiłam ten album, bo pomija on tradycyjne tempo piosenek oraz schemat radio edit. Piosenki są dłuższe, mają nierówny rytm, wstawki elektroniczne oraz niezły scratch. Dla mnie brzmią one jak chaos w mojej głowie. O ile Hybryd Theory jest dla mnie krzykiem wściekłości i bezsilności, to ReAnimation przemawia bardziej do mojej wewnętrznej samotności i nieuporządkowania myśli. Beat H! Vltg3/Evidence jest jak zapętlające się, obsesyjne myśli, które drążą kanały w mojej głowie. Czasem gubię się w tych ścieżkach i zafiksowuję skręcając coraz bardziej w kierunku ujemnych myśli. Posłuchanie takiej piosenki sprawia, że gdy się ona kończy – mój niepokój mija. Wyszumiał się przez te kilka minut i cała emocja ze mnie schodzi. Tak działa też na mnie cały album. Robię sobie taką godzinę samooczyszczenia i wracam do realnago świata, zostawiając za sobą negatywne emocje i depresyjne myśli.

Co zabawne – ostatnio trafiłam na dość lekki i zabawny serial z Jasonem Seiglem – aktorem, za którym nie przepadam – a gdzie jako formę terapii właśnie jeden z terapeutów [grany przez Harrisona Forda] zaleca wylewanie z siebie rozpaczy przez 15 minut dziennie, słuchając bardzo smutnej dla siebie muzyki. nie jestem terapeutą, ale kilka miesięcy temu ta technika uratowała mnie przed zapętlaniem się wokół samobójstwa. Wracając jednak do rzeczy lżejszych, polecam zarówno ten album jak i serial.

A jaki album jest dla was albumem wszechczasów?

  • Laurka1980

    Laurka1980

    25 września 2023, 13:02

    Pink Floyd - The Wall.

  • KochamSiebie2020

    KochamSiebie2020

    24 września 2023, 16:43

    Zobaczyłam trailer. Fajny.

  • Berchen

    Berchen

    24 września 2023, 13:16

    Made in Heaven. w maju 24 bede w koncu w Montreux.

  • LoveSchabowe

    LoveSchabowe

    24 września 2023, 12:47

    Mój ulubiony album, już 20 lat wciąż na pierwszym miejscu, to Lateralus, Tool. To jest moja muzyka dla duszy.

    • LoveSchabowe

      LoveSchabowe

      25 września 2023, 08:09

      Byłam na koncertach Tool i Perfect Circle, najlepsze koncerty w moich życiu.

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    24 września 2023, 10:49

    Ja się nie mogę zdecydować czy Temple Of The Dog czy Faith No More - Angel Dust. Jednak to notowanie z zamierzchłych czasów mojej młodości. Gdybym teraz interesowała się na serio muzyką, pewnie wybrałabym coś zupełnie innego, ale mam do tych zespołów sentyment, no i jeszcze do Soundgarden. Kiedyś bardzo lubiłam Radiohead, ale totalnie mi przeszło!