Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Miodu nie ma


Tak bym nazwała cały dwutygodniowy czas. (szloch) Waga stała, bez spadku tzn. wróciła do punktu wyjścia. I zaczynam wszystko od początku. W ostatnim tygodniu jedzenie chaotyczne. Żadnych regularnych posiłków, a to z doskoku kromka chleba dodatkowa,(chleb) a to ciacho,(ciasteczka) a to cukierek,(czekolada) a to kiełbaska z grilla, a to lód (dodatkowo polany adwokatem). (lody)I ma być dobrze, nie będzie dobrze. Miałam w domu mały remont wymiana wszystkich drzwi wewnętrznych z futrynami. Przy położonych płytkach to sukces, że nie poodpadały. Ale panowie spisali się na medal. (slonce)Płytki całe, drzwi nowe ekstra, tylko waga do du......y. :<Więc zaczynamy od nowa. Tradycyjnie od poniedziałku, od nowego miesiąca. Idę szykować na jutro owsiankę. Pa dziewczynki.

P.s.Dziękuję wszystkim za wpisy i odwiedziny mojego pamiętnika. :D 

  • amoniak65

    amoniak65

    3 czerwca 2014, 21:28

    Walcz, walcz. Bedzie dobrze,albo nawet lepiej.

  • marii1955

    marii1955

    1 czerwca 2014, 21:17

    "Miodu nie ma" ale prace domowe zakończone i masz to już "z głowy" . Teraz możesz myśleć przyszłościowo - hehe :) Całuski :)