Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedzielny poranek, pokusy i koty


Cześć Dziewczyny! 

Jak Wam mija niedzielny poranek, bo mi całkiem leniwie. 

Wczoraj miałam dzień ważenia i byłam dość smutna z powodu małego spadku: - 0,2 kg. A dotrzymałam diety, ćwiczyłam i @ się skończył. Eh... Ale nie poddaję się. 

Wczoraj byliśmy na wsi, dość aktywnie to spędziłam : pograłam z synem w piłkę :) :) 

Codziennie czyhają na mnie pokusy w postaci słodyczy. W piątek przyszli do nas synowie T.,bo jeden z nich miał urodziny. No to oczywiście były ciastka i słodycze. Wczoraj wujek też postawił ciastka na stół. Młody zajadał się ile wlezie, ale ja nie dałam się. Chyba już doszłam do tego momentu, gdzie potrafię sobie odmówić. Ale wtedy jestem z siebie dumna :) :) 

Wracając do tematu kotów. Mały traktuje Gabrysia jak swoją mamę :) szuka mu cycków, śpi z nim, wtula się w niego. Stefan już tez powoli akceptuje Bagerę. Mamy bardzo wesoło w domu. I choć jesteśmy pozszywaną, patchworkową rodziną, gdzieś tam się odnaleźliśmy. 

Ps. Dziękuję za miłe słowa pod adresem Gabrysia, Stefana i Bagery♥️🐆🐈🐈

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    1 listopada 2020, 11:57

    Ach te pokusy 🙈 Nie ma na nie chyba rady 😂

  • Trollik

    Trollik

    1 listopada 2020, 11:12

    Fajna kocia harmonia