Wczoraj wieczorkiem zumba w zaciszu garderoby, dzisiaj z rana basen, a teraz chyba zaczyna mnie brać przeziębienie - ale ja się nie dam tak łatwo ;) Nastrój miałam po południu do ... pupy. Najbliższy tydzień zapowiada się całkiem nieciekawie - mnóstwo pracy, zostawania po godzinach i jeszcze moje kochanie wyjeżdża we wtorek i wróci dopiero w środę w nocy. Czeka go 5h jazdy w jedną stronę i 5 z powrotem i tak co tydzień przez najbliższe 6 tygodni :(((( A warunki na drodze co najmniej trudne. Boję się zawsze strasznie o niego gdy tak wyjeżdża.
agraffka84
15 stycznia 2012, 22:58Trzymaj sie cieplutko. Bedzie uwazal, wie, ze ma do kogo wracac :-))
7sara7
15 stycznia 2012, 22:22Trzymam kciuki za dalsze efekty w odchudzaniu :))