Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ptasznikowa, miałaś rację :)
5 lutego 2009
Chyba byłam po porannej herbatce czy płatkach - dziś wszystko wróciło do normy - w porównaniu z wczoraj 0,6kg mniej !!! Basen i ćwiczenia też na pewno nie zaszkodziły ;) Dziękuję za wsparcie :) Nie dałam się czekoladce!!!
ptasznikowa
5 lutego 2009, 13:45tak mi się przypomniało, a próbowałas moze l-karnityny:>? ponoc genialnie działa , jest w płynie i do kupienia w sklepach kulturystycznych, jak mi sie tabletki skończą to osobiście spróbuje:P moze to nie bedzie powodować u ciebie problemów z brzuszkiem,całuje i pozdrawiam:*
agniesiulek
5 lutego 2009, 12:52Kurcze też bym chciała na basen.Niestety tu gdzie ja mieszkam niema basenu a najbliższy jest 25km odemnie wiec brak czasu bo taka wyprawa pochoni mi połowe dnia.Z miła checia chodziłabym chociaż ze dwa razy w tygodniu no ale cóz.Pozostaje mi podłoga i ćwiczonka:))pozdrawiam
ptasznikowa
5 lutego 2009, 12:25:))))) gratuluje wygranej bitwy z czekoladka!!:D:D co do therm line, powiem ci ze jak łykam to przed zaplanowanym posiłkiem to naprawde czuje się syta po marchewce i jabłku:D i jakos tak mam więcej energi do ćwiczen:Dwg mnie działa, na moja siostre tez podziałało, ale wiadomo na kazdego wpływac co innego,mnie to całe biocla nic a nic nie pomaga