Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
8/100 68,1


Mimo spotkania ze znajomymi i licznych grzeszków wieczorem waga na szczeście nie poszła w górę. Pewnie dlatego, że kończy mi się okres i organizm pozbywa się zbędnej wody. Od dziś powrót do dietki, a jutro zamierzam sobie poszaleć na siłowni.
śniadanie:
- kawa z mlekiem, 2 kajzerki z masłem, miodem, almette i serem. Nie zamierzałam tyle zjeść, ale jak już T przyniósł te świeże bułeczki to nie mogłam się powstrzymać. Nawet po dwóch czułam głód, ale jakoś się powstrzymałam.

obiad:

- zupa gulaszowa

podwieczorek:

- jogurt truskawkowy, sliwki, jabko

kolacja:

- budyń waniliowy ze słodzikiem, jogurt śliwkowy "ale ziarno" 230g, kawa z mlekiem