Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Upalny dzień 2/30


Uparłam się...tym razem się nie poddam i tak łatwo was nie opuszczę. Na próbę zaczynam 30 dni zdrowego odżywiania...to tylko 30 dni bo nie chcę się szybko zniechęcić. Wyznaczając sobie tak krótki okres wydaje mi się, że łatwiej będzie mi wytrwać.


Dziś było grzecznie i nawet ciastka mnie nie kusiły a w pracy dziś częstowali nas takimi smakołykami, że aż sama byłam w szoku, że udało mi się nie ulec pokusie. Nie patrzyłam w stronę stolika ze słodyczami, skupiłam się na moim celu. Chciałabym zrzucić jeszcze około 10 kilo ale póki co skupiam się na tym by dobić do pierwszego etapu jakim jest 65 kg. Jeśli mi się to uda to będzie dla mnie ogromny sukces bo nie pamiętam kiedy ostatnio tyle ważyłam (chyba w gimnazjum).


Dziś na śniadanie zjadłam jajka sadzone na chlebie żytnim (chleb 100% żytni na zakwasie, z pomidorami i czosnkiem)


Do pracy na przekąskę przygotowałam sobie garść migdałów, czekoladę 80% i marchewkę. Potrzebuję magnezu, w zeszły piątek cały dzień strasznie drgała mi powieka, było to tak uciążliwe, że non stop pocierałam oko. Po pracy zjadłam kostkę ciemnej czekolady i po chwili mi przeszło. Biorę też antybiotyki gdyż mam infekcję w dużym palcu u nogi. To długa historia. W dużym skrócie to wrastał mi paznokieć, kosmetyczka mi to zreperowała ale została infekcja (gronkowiec), którą leczę już ponad pół roku. Musze jeść więc dużo jogurtów. Nie byłam pewna czy wszystkie jogurty mają bakterie probiotyczne więc na wszelki wypadek kupiłam activię (chociaż normalnie jej unikam). Oprócz activii jem dużo naturalnego jogurtu. Podobno kiszonki też mają te bakterie.


Na drugie śniadanie zjadłam jabłko, czereśnie i morelę


Na obiad ryba z ryżem wymieszanym z przecierem pomidorowym plus buraczki. Wiem, ze smażona ryba nie jest dietetyczna ale póki co skupiam się na wielkości porcji, unikaniu słodyczy i regularności posiłków. Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam coś smażonego więc raz na jakiś czas nie zaszkodzi.

Muszę się przyznać, że buraczki podwędziłam współlokatorce bo wczoraj zupełnie zapomniałam przygotować sobie do obiadu jakąś surówkę bądź sałatkę. Przyznałam jej się i wybaczyłą mi ten występek...ja to mam dobrze :)


Na kolację nie chciało mi sie nic wiele robić ani jeść więc zmiksowałam banana z czereśniami i jogurtem naturalnym. Zjadłam to z odrobiną muesli. Tak wiem, że to bardziej na śniadanie ale jakoś nie miałam pomysłu a jest dziś tak gorąco, że miałam ochotę na coś chłodnego i na szybko.

W Anglii od dwóch dni tropikalny upał. Ciężko to znoszę bo nasz dom nie ma izolazji i źle się śpi w takim upale. Na szczęście zapowiadają, że jutro ma się to skończyć. Najbardziej mi żal mojego chłopa bo on pracuje w nocy a w dzień śpi. Dziś obudził się po południu cały mokry, musiał zejść na dół i spać w salonie na kanapie bo tam jest chłodniej. Moja kotka też się męczy. Byłoby jej dobrze na dole ale ona jak na złość wszędzie za mną łazi więc siedzimy sobie teraz w moim łóżku na piętrze, wiatrak chodzi non stop i próbujemy jakoś przetrwać. Mój kochany futrzak...


Buziaki i do następnego wpisu ;)

  • angelisia69

    angelisia69

    20 lipca 2016, 06:23

    ja uwazam ze zdrowe jedzenie jest na tyle smaczne ze nie powinno sie go limitowac na 30dni a jesc do konca zycia zdrowo,czasem sobie pozwolic na cos mniej zdrowszego ale na ogol dokonywac rozsadnych wyborow.robisz to przede wszystkim dla zdrowia.na 30dni mozna zalozyc wyzwanie bez slodkiego itd. Powodzenia,jedzonko smaczne ;-)

    • bashita

      bashita

      20 lipca 2016, 08:44

      No właśnie może nie do końca to dobrze wyraziłam. Staram się dobrze odżywiać od kilku lat i na ogół mi to wychodzi. Moją największą słabością są słodycze więc założyłam sobie, że przez te 30 dni będę nadal zdrowo jeść ale nie tknę słodyczy. Jeżeli chodzi o niezdrowe jedzenie typu fast food to i tak za tym jakoś strasznie nie przepadam. Zdarza się może raz na miesiąc, czasem rzadziej. Najgorzej to z tymi słodyczami bo w pracy ciągle ktoś przynosi i mamy nawet specjalny stolik na którym zawsze są jakieś ciastka lub czekoladki. Dziękuję za komentarz :)

    • bashita

      bashita

      20 lipca 2016, 08:45

      A i jeszcze dodam, że nawet z tymi zdrowymi posiłkami często przesadzałam bo nic nie pozwoli mi schudnąć jeśli bilans kaloryczny będzie dodatni ;)

    • angelisia69

      angelisia69

      20 lipca 2016, 09:28

      no tak nawet jedzac super-zdrowo ponad bilans mozna przytyc :/ trzymam kciuki za slodycze,moze sama rob zdrowsze wersje to te w pracy nie beda kusic?

    • bashita

      bashita

      20 lipca 2016, 09:34

      staram się jeść dużo owoców i pilnować regularności posiłków. Wiem, że jak się tak na prawdę uprę to się uda :) Pisanie pamiętnika też pomaga