Michał uradowany wczoraj oznajmił mi w południe, że wieczorem jedzie do Harlow i że spędzi tam noc.
Wysyłają go z pracy na takie małe szkolenie. Dziś jest tam cały dzień ale ma wrócić wieczorem. Cały przyszły tydzień ma spędzić w Harlow. Zakład pracy opłacił mu zakwaterowanie i wyżywienie. Ucieszył się bo to jakaś przygoda w końcu. Taki wczoraj podniecony zapakował się do służbowego vana i wyjechał z domu około 20:00 (to jakieś 2 godziny drogi on nas). Jakoś po 22:00 dostałam sms-a, że zapomniał plecaka z wszystkimi dokumentami jakie mu były potrzebne...odczytałam jednym okiem i dalej poszłam spać...o godzinie 00:30 ktoś wchodzi do domu...Michał wrócił z Harlow po ten plecak...położył się spać bo nie było sensu wracać o tej porze. Ustawił budzik na 3 rano. O 3:00 wstał, spakował się i pojechał z powrotem do Harlow...no nic...przynajmniej nie mogę narzekać na nudę w naszym związku...za to na brak snu i owszem...
O 4:40 zadzwonił mój budzik na siłownię. Po nieprzespanej nocy miałam wątpliwości czy powinnam iść na trening ale postanowiłam, że mimo wszystko nie odpuszczę. O 5:50 byłam już na siłowni i zaczynałam ćwiczyć. Szło mi bardzo źle, byłam bardzo śpiąca ale zaliczyłam ten trening i mimo wszystko jestem z siebie dumna. Teraz niech mi ktoś da siłę by przetrwać resztę dnia...
W następnym wpisie postaram się przedstawić po kolei jakie ćwiczenia wykonuję i jakie postępy już zrobiłam na siłowni. Najprawdopodobniej zrobię to w poniedziałek bo dziś już nie mam siły :)
Buziaki
Basia
angelisia69
16 września 2016, 16:37niezle :P ale tak to nieraz bywa w zyciu!Ja silke juz KOCHAM ;-) tez bym nie zrezygnowala heheh Pozdrawiam
bashita
17 września 2016, 22:59To super :) cieszę się, że Ci się spodobało :)
_Pola_
16 września 2016, 13:08Wyglądam dzisiaj jak ta sowa na zdjęciu :)
bashita
16 września 2016, 14:30To jest nas dwie :)
mudid
16 września 2016, 12:22to dobranoc :))))
bashita
16 września 2016, 12:34chciałabym...ale jeszcze tyle godzin przede mną :)
E-milka84
16 września 2016, 10:39Jestem bardzo ciekawa co tam poczynasz na tej siłowni :))) Uchyl rabek tajemnicy proszę ;)
bashita
16 września 2016, 10:43Nic szczególnego (trochę brzuszków, trochę przysiadów na koniec bieżnia) ale motywujące jest to, że za każdym razem robię wszystkiego więcej i coraz łatwiej mi się ćwiczy (nie licząc dzisiejszego treningu gdzie wszystko mi szło tak opornie przez brak snu :)
E-milka84
16 września 2016, 10:45MEGA cIE PODZIWIAM, ŻE O TAK WCZESNEJ PORZE JESTEŚ W STANIE WSTAC I IŚĆ NA TRENING - JA LUBIĘ Ale żeby tak sie zmobilizować to jestem w szoku :*
bashita
16 września 2016, 10:55Na początku było bardzo ciężko i często sobie odpuszczałam ale odkąd mój Michał zaczął pracę na dniówki i musi wstawać o 3 rano ja i tak się budzę więc nie jest to aż taki straszny wysiłek już. Druga strona medalu to niestety tez to, że o 8 wieczorem oboje już zasypiamy. Jak w zeszłym tygodniu była u mnie fryzjerka i zasiedziałyśmy się do 9 to wydawało mi się jakby to była północ. W zeszły weekend trochę kicha w niedzielę była bo zawsze lubiliśmy pospać do 10:00 a tu już o 6 rano oboje się obudziliśmy i nie za bardzo wiedzieliśmy co ze sobą zrobić :)
E-milka84
16 września 2016, 11:03hahaha ... no tak to bywa - ja funkcjonuje od 5:40 do 23-24tej czasami ;) ale nawet w weekendy nastawiam budzik na 7:30 bo jak wstaje później to mam wrażenie że dnia mi brakuje ;) u mnie siłownia otwarta od 6stej a do pracy dojeżdżam na 7:30 - nie mam jak rano ćwiczyć a popołudniami różnie bywa. teraz nie wiadomo czy bede mogla przez pare tyg. na siłownię chodzić - ale okaże się dzis - ide na 14sta do lekarza. Miłego Dnia życzę
bashita
16 września 2016, 11:18To faktycznie ciężko. Ale jak nie siłownia to może jakieś ćwiczenia w domu? Trzymam kciuki, żeby u lekarza wszystko dobrze poszło i również życzę miłego dnia :)